Podwojenie kwoty wolnej od podatku dochodowego z 30 do 60 tys. zł to jeden z kluczowych punktów programu Platformy Obywatelskiej. Znalazł się on na liście 100 propozycji na pierwszych 100 dni nowego rządu. O konieczności obniżenia opodatkowania pracy przedstawiciele PO mówią jednak od dawna. Jak przekonują, dzięki temu praca zacznie się bardziej opłacać. To zaś, wraz z innymi propozycjami tego ugrupowania, np. „babciowym”, miałoby prowadzić do wzrostu aktywności zawodowej Polaków, szczególnie kobiet. Wprawdzie już w 2022 r. w ramach tzw. Polskiego Ładu kwota wolna od PIT znacząco wzrosła (z 8 tys. do 30 tys. zł), ale korzyści dla podatników z tego tytułu częściowo zniwelowała zmiana w zasadach odliczania składek na NFZ. Ponadto rosnące szybko płace, także te najniższe, sprawiają, że liczba osób, które są zwolnione z PIT, topnieje.
Realizacja postulatu PO oznaczałaby, że osoby o dochodach do 6 tys. zł brutto nie zapłaciłyby w ogóle podatku dochodowego. Byłoby to jednak kosztowne dla budżetu. Według dr hab. Michała Brzezińskiego, profesora na Wydziale Nauk Ekonomicznych UW, w pierwszym roku reformy wpływy podatkowe zmalałyby o 27 mld zł. Czy obniżka podatków to dobry pomysł, nawet biorąc pod uwagę ten koszt? Zapytaliśmy o to uczestników panelu ekonomistów „Rzeczpospolitej” w ramach przedwyborczej sondy, której celem jest zrecenzowanie wszystkich kluczowych postulatów gospodarczych głównych ugrupowań.
Przywracanie progresji
Z tezą, że „w długim terminie bilans korzyści i kosztów dla całego społeczeństwa z tytułu zwiększenia kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł brutto rocznie będzie dodatni”, zgodziło się 43 proc. spośród 30 ekonomistów, którzy wzięli udział w naszym badaniu opinii. Niespełna 7 proc. zgodziło się zdecydowanie. Grupa krytyków podwojenia kwoty wolnej również jest dość liczna: jedna trzecia ankietowanych ekonomistów sądzi, że koszty przewyższą korzyści. Ale żaden z uczestników sondy nie ma co do tego pełnego przekonania.
– Niższe podatki od wynagrodzeń stymulują podaż pracy, a więc przekładają się na zwiększenie PKB, co jest korzystne dla całego społeczeństwa – tłumaczy prof. Andrzej Cieślik z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW.