Marek Dąbrowski
Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie
Odp: Nie zgadzam się
Niekoniecznie. Od początku wprowadzenia programu 500+ stoję na stanowisku, że jest to program socjalny, a nie wspierający dzietność. Dlatego też uważam, że środki są wydawane w nieefektywny sposób, tj. są po prostu marnowane przez wspieranie zamożnych rodzin.
Ryszard Rapacki
Profesor nauk ekonomicznych, wieloletni pracownik naukowy Szkoły Głównej Handlowej.
Odp: Zgadzam się
Odpowiedź na tak postawione pytanie nie jest jednoznaczna i wymaga co najmniej dwóch komentarzy. Po pierwsze, podniesienie świadczenia powinno być połączone z wprowadzeniem kryterium dochodowego jego przyznawania. Po drugie, jest to rozwiązanie co najwyżej typu "second-best", choć w obecnej sytuacji w Polsce jedyne możliwe politycznie. Z ekonomicznego punktu widzenia, bardziej sensowne na dłuższą metę byłoby wprowadzenie rozwiązań systemowych zwiększających dostępność i jakość usług publicznych związanych z opieką nad dziećmi i edukacją oraz zwiększających elastyczność rynku pracy.
Michał Myck
Doktor hab. nauk ekonomicznych, dyrektor Centrum Analiz Ekonomicznych (CenEA), wykładowca Uniwersytetu w Greifswaldzie.
Odp: Nie zgadzam się
Wsparcie rodzin z dziećmi w formie świadczenia wychowawczego przekłada się na istotną poprawę warunków materialnych rodzin – w szczególności tych o niskich dochodach. Jednak powszechny charakter tego świadczenia niesie za sobą wysokie koszty i oznacza, że trafia ono również do rodzin, których sytuacja materialna nie zmienia się znacząco w wyniku tych transferów. Powszechność świadczenia oznacza brak dostosowania wsparcia w zależności od potrzeb rodzin, a wysoki koszt ogranicza inne wydatki z budżetu państwa, które mogłyby również wspomóc rodziny z dziećmi. Jeśli są w budżecie dodatkowe środki na rodziny z dziećmi, to priorytetowo należałoby podnieść wsparcie w ramach świadczeń rodzinnych, a w kolejnym kroku zreformować system tak, by w ramach jednego instrumentu wsparcie móc różnicować w zależności od potrzeb rodzin.