Skup obligacji przez NBP w trakcie pandemii, którego zgodność z prawem do dzisiaj jest kwestionowana, budziłby mniej kontrowersji, gdyby decydowała o nim Rada Polityki Pieniężnej a nie zarząd banku centralnego.
Skup obligacji przez NBP w trakcie pandemii, którego zgodność z prawem do dzisiaj jest kwestionowana, budziłby mniej kontrowersji, gdyby decydowała o nim Rada Polityki Pieniężnej a nie zarząd banku centralnego.
Teza 1: Zwiększenie udziału złota w rezerwach walutowych NBP do 20 proc. wzmocni bezpieczeństwo finansowe i wiarygodność Polski.
Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor Uniwersytetu Łódzkiego.
Odp: Nie zgadzam się
To już nie są czasy, kiedy rezerwy złota robią na kimś wrażenie. W czasach kryptowalut i cyfrowego pieniądza pójście w kierunku zwiększania rezerw złota wskazuje raczej, że ktoś mentalnie jest ciągle w XX wieku, albo nawet w jeszcze bardziej zamierzchłej przeszłości. Złoto stało się surowcem, takim samym jak, dajmy na to, tantal czy kobalt, a jego skojarzenie z bezpieczeństwem pozostało już wyłącznie w głowach niektórych polityków. Dlatego zwiększenie udziału złota w rezerwach należy rozpatrywać wyłącznie w kategoriach ruchu PR-owego, za którym nie stoją merytoryczne, ekonomiczne przesłanki.
W sytuacji globalnej niepewności i napięć geopolitycznych, a zwłaszcza wojny w Ukrainie, zwiększanie udziału złota w rezerwach NBP jest zasadne. Nie należy jednak zapominać, że siła banku centralnego zależy przede wszystkim od jego wiarygodności, a ta jest pochodną jego rzeczywistej niezależności. To wiarygodność, bardziej niż zasoby złota, decyduje o skuteczności banku centralnego w realizowaniu jego misji.
Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie
Odp: Nie zgadzam się
Z makroekonomicznego punktu widzenia za gromadzeniem rezerw dewizowych stoją zasadniczo dwa motywy: ostrożnościowy (przezornościowy) i merkantylistyczny (utrzymywanie niedoszacowania waluty krajowej). Pierwszy z nich łączy się z zapobieganiem i zarządzaniem kryzysami finansowymi, zwłaszcza walutowymi. To, co jest istotne w przypadku takich działań, to nie tyle struktura rezerw, lecz ich wielkość. Warto zaznaczyć, że w badaniach często pomija się tę część rezerw, która ma formę złota, słusznie argumentując, że po pierwsze, zmienność cen złota sprawia, że wartość tych zasobów jest podatna na znaczne fluktuacje (m.in. dlatego banki centralne podają w sprawozdaniach składanych do MFW w ramach tzw. standardu SDDS wielkość rezerw złota w uncjach), a po drugie, zasoby tego rodzaju trudniej wykorzystać do przeprowadzania interwencji walutowych. Struktura rezerw jest ważna, ale w kontekście osiąganych zysków i dywersyfikacji ryzyka. Działania w tej sferze są podobne do zarządzania portfelem aktywów finansowych. Zajmuje się nimi Zarząd NBP. Na przykład kilka lat temu NBP zdecydował się na zakup aktywów w takich walutach jak dolar kanadyjski, dolar australijski, korona norweska, dolar nowozelandzki. Hierarchia celów, którymi kieruje się NBP, nie zmienia się od lat: „priorytetem w zarządzaniu rezerwami dewizowymi jest zapewnienie bezpieczeństwa inwestowanych środków oraz ich niezbędnej płynności. Narodowy Bank Polski, spełniając te kryteria, podejmuje jednocześnie działania służące podwyższeniu dochodowości rezerw w horyzoncie długookresowym” (zob. Raport roczny 2022, NBP, Warszawa, s. 65).
Teza 2: Polityka komunikacyjna NBP osłabia jego wiarygodność i utrudnia realizację jego podstawowego celu.
Polityka pieniężna to przede wszystkim komunikacja, brak tej komunikacji ze strony NBP oraz odsuwanie od siebie wszelkiej dyskusji bardzo obniża wiarygodność naszej polityki pieniężnej. Fatalna polityka komunikacyjna zwiększa nasze stopy procentowe względem zagranicznych, zwiększa premię za ryzyko z tytułu inwestowania w naszym kraju, zwiększa koszty naszego długu publicznego. To gigantyczne pieniądze, które tracimy w ten niezbyt chyba przemyślany sposób.
Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie
Odp: Zgadzam się
Zapewne należałoby to stwierdzenie doprecyzować przez stwierdzenie, że chodzi o politykę komunikacyjną Prezesa NBP. Po dokonaniu zmian w regulaminie RPP w czerwcu i listopadzie 2021 r. politykę komunikacyjną NBP zawłaszczył Prezes NBP. Warto przytoczyć kolejne zapisy paragrafu 16 regulaminu. Przed zmianą: „W terminach określonych przez Radę Przewodniczący Rady albo prowadzący posiedzenie, przy udziale dwóch członków Rady, przekazuje środkom masowego przekazu komunikat o ustaleniach podjętych na jej posiedzeniu. Po zmianie w czerwcu 2021 r.: „Przewodniczący Rady albo prowadzący posiedzenie przekazuje środkom masowego przekazu komunikat o ustaleniach podjętych na jej posiedzeniu”. Po zmianie w listopadzie 2021 r.: „Przewodniczący Rady przekazuje środkom masowego przekazu komunikat o ustaleniach podjętych na jej posiedzeniu”.
Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor Uniwersytetu Łódzkiego.
Odp: Zdecydowanie się zgadzam
Z obecnym zarządem NBP stał się raczej pośmiewiskiem wśród banków centralnych krajów rozwiniętych. Dwóch poprzednich prezesów to byli poważni ekonomiści, których każde słowo było uważnie analizowane i miało od razu wpływ na rynki finansowe. Obecny prezes tak dalece zrobił z komunikacji banku centralnego imprezę typu stand-up, że dziwię się, że ktoś w ogóle jeszcze jego słowa traktuje poważnie. Utrzymywanie się takiej sytuacji godzi w polską rację stanu i chyba tylko bezwładności zawdzięczamy to, że polityka pieniężna jeszcze w ogóle u nas działa. A pamiętajmy, że według obecnego stanu wiedzy to właśnie komunikacja i leżąca u jej podstaw wiarygodność należą do najskuteczniejszych instrumentów polityki pieniężnej.
Upowszechnianie się sztucznej inteligencji zmieni zakres kompetencji, których pracodawcy będą poszukiwali u pracowników. Na znaczeniu zyskają prawdopodobnie tzw. miękkie umiejętności, których komputery długo jeszcze nie posiądą. To jednak nie oznacza, że możemy zaniedbać edukację techniczną.
Postęp technologiczny w ostatnich kilku dekadach szedł w parze ze wzrostem nierówności dochodowych. Czy sztuczna inteligencja wzmocni ten trend? Jak temu zaradzić? Zapytaliśmy o to uczestników panelu ekonomistów "Rzeczpospolitej".
Jest mało prawdopodobne, aby rozwój sztucznej inteligencji przyczynił się do wzrostu bezrobocia w Europie. Wbrew pozorom, w Polsce ryzyko to nie jest większe niż w bardziej rozwiniętych gospodarkach. Takie wnioski płyną z sondy wśród ponad 30 wybitnych ekonomistów.
Skup obligacji skarbowych przez bank centralny w trakcie kryzysu mieści się w jego roli. Ale to nie oznacza, że NBP wolno skupować obligacje także po to, aby pomóc rządowi w finansowaniu inwestycji – mówi prof. Ryszard Kokoszczyński, wieloletni członek zarządu NBP.
Wbrew pozorom monopol i własność państwowa nie są korzystnym rozwiązaniem dla żadnego przedsiębiorstwa, a tym bardziej dla organów państwa i polityków, którzy go kreują lub pozwalają kreować.
Obok tradycyjnych działań naszej ekonomicznej dyplomacji, takich jak promocja handlu czy wsparcie dla naszych firm za granicą, warto postawić przed nią cztery dodatkowe cele.
Nie pytajmy o to, czy postawić prezesa NBP przed Trybunałem Stanu, ale o to, które argumenty są ważniejsze dla prawników, a które dla ekonomistów i dlaczego.
Rewolucyjny potencjał technologii, którą nazywa się dziś sztuczną inteligencją, jest przeceniany. Ale w warunkach pogłębiającego się deficytu pracowników byłoby dobrze, gdyby AI zmniejszyła pracochłonność naszej gospodarki - uważa prezes Instytutu Badań Strukturalnych.
Polska gospodarka nie funkcjonowała jeszcze w warunkach tak ciasnego rynku pracy. To utrudnia ocenę, jak ożywienie wzrostu w najbliższych latach wpłynie na inflację – mówi Marcin Mazurek, główny ekonomista mBanku.
Po upadku Związku Radzieckiego nastąpiła epoka globalizacji i Pax Americana. Większości świata przyniosła ona postęp cywilizacyjny i szczególnie cenną przewidywalność przyszłych wydarzeń.
„Jeśli szukasz jego pomnika, rozejrzyj się wokoło” – tymi słowami Alan Bullock, patrząc na powojenną Europę, zakończył swoje monumentalne dzieło „Hitler. Studium tyranii”.
To, jak poukładane są współczesne gospodarki, wymusza utrzymywanie trwałego deficytu przez rządy – mówi dr Michał Możdżeń z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas