Panel ekonomistów

Złoto w NBP ekonomistów nie emocjonuje

Teza 1: Zwiększenie udziału złota w rezerwach walutowych NBP do 20 proc. wzmocni bezpieczeństwo finansowe i wiarygodność Polski.

Zwiększenie udziału złota w rezerwach walutowych NBP do 20 proc. wzmocni bezpieczeństwo finansowe i wiarygodność Polski.

Opinie ekspertów (34)

Michał Mackiewicz

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor Uniwersytetu Łódzkiego.

Dr hab. Michał Mackiewicz, profesor UŁ

Odp: Nie zgadzam się

To już nie są czasy, kiedy rezerwy złota robią na kimś wrażenie. W czasach kryptowalut i cyfrowego pieniądza pójście w kierunku zwiększania rezerw złota wskazuje raczej, że ktoś mentalnie jest ciągle w XX wieku, albo nawet w jeszcze bardziej zamierzchłej przeszłości. Złoto stało się surowcem, takim samym jak, dajmy na to, tantal czy kobalt, a jego skojarzenie z bezpieczeństwem pozostało już wyłącznie w głowach niektórych polityków. Dlatego zwiększenie udziału złota w rezerwach należy rozpatrywać wyłącznie w kategoriach ruchu PR-owego, za którym nie stoją merytoryczne, ekonomiczne przesłanki.

Łukasz Hardt

Profesor ekonomii, kierownik Katedry Ekonomii Politycznej na WNE UW.

Członek RPP prof. Łukasz Hardt

Odp: Zgadzam się

W sytuacji globalnej niepewności i napięć geopolitycznych, a zwłaszcza wojny w Ukrainie, zwiększanie udziału złota w rezerwach NBP jest zasadne. Nie należy jednak zapominać, że siła banku centralnego zależy przede wszystkim od jego wiarygodności, a ta jest pochodną jego rzeczywistej niezależności. To wiarygodność, bardziej niż zasoby złota, decyduje o skuteczności banku centralnego w realizowaniu jego misji.

Marek Dąbrowski

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie

Odp: Nie zgadzam się

Z makroekonomicznego punktu widzenia za gromadzeniem rezerw dewizowych stoją zasadniczo dwa motywy: ostrożnościowy (przezornościowy) i merkantylistyczny (utrzymywanie niedoszacowania waluty krajowej). Pierwszy z nich łączy się z zapobieganiem i zarządzaniem kryzysami finansowymi, zwłaszcza walutowymi. To, co jest istotne w przypadku takich działań, to nie tyle struktura rezerw, lecz ich wielkość. Warto zaznaczyć, że w badaniach często pomija się tę część rezerw, która ma formę złota, słusznie argumentując, że po pierwsze, zmienność cen złota sprawia, że wartość tych zasobów jest podatna na znaczne fluktuacje (m.in. dlatego banki centralne podają w sprawozdaniach składanych do MFW w ramach tzw. standardu SDDS wielkość rezerw złota w uncjach), a po drugie, zasoby tego rodzaju trudniej wykorzystać do przeprowadzania interwencji walutowych. Struktura rezerw jest ważna, ale w kontekście osiąganych zysków i dywersyfikacji ryzyka. Działania w tej sferze są podobne do zarządzania portfelem aktywów finansowych. Zajmuje się nimi Zarząd NBP. Na przykład kilka lat temu NBP zdecydował się na zakup aktywów w takich walutach jak dolar kanadyjski, dolar australijski, korona norweska, dolar nowozelandzki. Hierarchia celów, którymi kieruje się NBP, nie zmienia się od lat: „priorytetem w zarządzaniu rezerwami dewizowymi jest zapewnienie bezpieczeństwa inwestowanych środków oraz ich niezbędnej płynności. Narodowy Bank Polski, spełniając te kryteria, podejmuje jednocześnie działania służące podwyższeniu dochodowości rezerw w horyzoncie długookresowym” (zob. Raport roczny 2022, NBP, Warszawa, s. 65). 

Panel ekonomistów

Złoto w NBP ekonomistów nie emocjonuje

Teza 2: Polityka komunikacyjna NBP osłabia jego wiarygodność i utrudnia realizację jego podstawowego celu.

Polityka komunikacyjna NBP osłabia jego wiarygodność i utrudnia realizację jego podstawowego celu.

Opinie ekspertów (33)

Łukasz Goczek

Profesor ekonomii na WNE UW

Dr hab. Łukasz Goczek, profesor na Wydziale Nauk Ekonomicznych UW

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Polityka pieniężna to przede wszystkim komunikacja, brak tej komunikacji ze strony NBP oraz odsuwanie od siebie wszelkiej dyskusji bardzo obniża wiarygodność naszej polityki pieniężnej. Fatalna polityka komunikacyjna zwiększa nasze stopy procentowe względem zagranicznych, zwiększa premię za ryzyko z tytułu inwestowania w naszym kraju, zwiększa koszty naszego długu publicznego. To gigantyczne pieniądze, które tracimy w ten niezbyt chyba przemyślany sposób.

Marek Dąbrowski

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie

Odp: Zgadzam się

Zapewne należałoby to stwierdzenie doprecyzować przez stwierdzenie, że chodzi o politykę komunikacyjną Prezesa NBP. Po dokonaniu zmian w regulaminie RPP w czerwcu i listopadzie 2021 r. politykę komunikacyjną NBP zawłaszczył Prezes NBP. Warto przytoczyć kolejne zapisy paragrafu 16 regulaminu. Przed zmianą: „W terminach określonych przez Radę Przewodniczący Rady albo prowadzący posiedzenie, przy udziale dwóch członków Rady, przekazuje środkom masowego przekazu komunikat o ustaleniach podjętych na jej posiedzeniu. Po zmianie w czerwcu 2021 r.: „Przewodniczący Rady albo prowadzący posiedzenie przekazuje środkom masowego przekazu komunikat o ustaleniach podjętych na jej posiedzeniu”. Po zmianie w listopadzie 2021 r.: „Przewodniczący Rady przekazuje środkom masowego przekazu komunikat o ustaleniach podjętych na jej posiedzeniu”.

Michał Mackiewicz

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor Uniwersytetu Łódzkiego.

Dr hab. Michał Mackiewicz, profesor UŁ

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Z obecnym zarządem NBP stał się raczej pośmiewiskiem wśród banków centralnych krajów rozwiniętych. Dwóch poprzednich prezesów to byli poważni ekonomiści, których każde słowo było uważnie analizowane i miało od razu wpływ na rynki finansowe. Obecny prezes tak dalece zrobił z komunikacji banku centralnego imprezę typu stand-up, że dziwię się, że ktoś w ogóle jeszcze jego słowa traktuje poważnie. Utrzymywanie się takiej sytuacji godzi w polską rację stanu i chyba tylko bezwładności zawdzięczamy to, że polityka pieniężna jeszcze w ogóle u nas działa. A pamiętajmy, że według obecnego stanu wiedzy to właśnie komunikacja i leżąca u jej podstaw wiarygodność należą do najskuteczniejszych instrumentów polityki pieniężnej.  

Więcej

Czego musimy się nauczyć, żeby nie zastąpiły nas roboty

AI nasili jeden z największych problemów ostatnich dekad? Opinie ekonomistów