Dlaczego kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni i co z tym zrobić?

Luka płacowa ze względu na płeć w istotnym stopniu odzwierciedla dyskryminację kobiet na rynku pracy – uważają pytani przez nas ekonomiści.

Publikacja: 05.01.2024 03:00

Dlaczego kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni i co z tym zrobić?

Foto: Adobe Stock

Według najnowszych dostępnych danych Eurostatu, tzw. luka płacowa ze względu na płeć, czyli różnica między godzinowymi płacami kobiet i mężczyzn, wynosiła w Polsce w 2021 r. zaledwie 4,5 proc. Średnio w Unii Europejskiej kobiety zarabiały o 12,7 proc. mniej niż mężczyźni, więc na tym tle Polska prezentowała się jako kraj bardzo egalitarny. Lepszym wynikiem mogły się poszczycić tylko trzy kraje: Słowenia, Rumunia i Luksemburg.

Powyższe dane, które w listopadzie ub.r. z entuzjazmem przywoływała była minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg, są jednak mylące. Dotyczą tzw. surowej luki płacowej, która nie uwzględnia różnic w strukturze zatrudnienia kobiet i mężczyzn. Badacze nierówności na rynku pracy wolą posługiwać się danymi dotyczącymi luki skorygowanej, tzn. takiej, która uwzględnia istotne dla wynagrodzeń cechy pracowników (np. wiek, zawód, doświadczenie, wykształcenie, sytuacja rodzinna) i cechy miejsca pracy (stanowisko, sektor, forma zatrudnienia, typ i wielkość pracodawcy). Tak liczona różnica w poziomie płac mężczyzn i kobiet wynosi w Polsce, według różnych szacunków, od 12 do nawet 20 proc.

Niektórzy badacze idą dalej i wskazują, że najlepszą miarą nierówności między płciami na rynku pracy jest luka dochodowa, która uwzględnia również różnice w poziomie aktywności zawodowej między kobietami i mężczyznami, a także różnice w dochodach innych niż płace (np. z działalności gospodarczej albo emerytur). Z opublikowanego w ub.r. artykułu Pawła Bukowskiego, Pawła Chrostka, Filipa Novokmeta i Marka Skawińskiego wynika, że tak mierzona luka sięgała w 2018 r. około 34 proc. i w poprzednich kilku latach miała tendencje do wzrostu.

rp.pl

Kara za macierzyństwo

Ostatnie dostępne dane Eurostatu, dotyczące 2018 r., wskazywały, że skorygowana luka płacowa wynosiła w Polsce 12,2 proc. przy średniej unijnej na poziomie 11,2 proc. W tym samym badaniu surowa luka nad Wisłą wynosiła 8,5 proc. przy średniej unijnej na poziomie 14,4 proc.

Polska wyróżniała się więc w tym badaniu tym, że surowa luka była niższa niż skorygowana. To samo w sobie może wskazywać, że istotnym źródłem dysproporcji w zarobkach kobiet i mężczyzn są u nas różne formy dyskryminacji. Z tezą, że „luka płacowa ze względu na płeć w Polsce w istotnym stopniu wynika z dyskryminacji kobiet na rynku pracy”, zgodziło się aż 70 proc. spośród 27 uczestników naszej sondy wśród uczestników panelu ekonomistów „Rzeczpospolitej”.

Na pierwszy rzut oka ta teza to truizm, bo sama skorygowana luka płacowa (nazywana niekiedy wprost luką niewyjaśnioną przez inne czynniki) może uchodzić za miarę dyskryminacji. W rzeczywistości, jak pokazują badania m.in. Claudii Goldin, ubiegłorocznej laureatki Nagrody Banku Szwecji im. Alfreda Nobla w dziedzinie ekonomii, luka płacowa ma wiele przyczyn, w tym obiektywnych, które wzajemnie się nie wykluczają, i których znaczenie zmienia się w czasie. A część z nich nie jest uwzględniana w badaniach skorygowanej luki.

– Goldin pokazała, że na rynku dostępne są dwa typy miejsc pracy: takie, które wymagają pełnej dyspozycyjności, również wieczorami i w weekendy, ale za to są lepiej płatne, i takie, które są znacznie bardziej elastyczne, ale gorzej opłacane. Kiedy para decyduje się mieć dzieci, najczęściej to ojciec szuka pracy w pierwszym typie zatrudnienia, a mama, w miarę możliwości, zatrudnia się na część etatu w drugim typie zatrudnienia. W efekcie, teoretycznie bez żadnego przymusu, kobiety lądują w gorzej opłacanych miejscach pracy. I ten efekt się utrzymuje nawet po odchowaniu dzieci – tłumaczy dr hab. Michał Mackiewicz, profesor ekonomii na Uniwersytecie Łódzkim.

rp.pl

Siły rynku za słabe

Poprawna diagnoza źródeł luki płacowej jest ważna, aby szukać dla niej rozwiązań. Z naszej sondy wśród ekonomistów wynika bowiem, że siły rynku, np. konkurencja o pracowników związana z ich coraz mniejszą dostępnością, same w sobie istotnie luki nie zmniejszą. Jednocześnie wiadomo, że utrzymujące się dysproporcje w zarobkach kobiet i mężczyzn są kosztowne dla gospodarki. „Zagadnienie to ma związek z efektywnością wykorzystania zasobów społeczeństwa. Jeśli kobiety nie mają takich samych możliwości uczestnictwa w rynku pracy albo uczestniczą w nim na nierównych zasadach, zasoby pracy i wiedzy są marnowane” – pisał w ub.r. Komitet Noblowski w uzasadnieniu nagrody dla Goldin.

o panelu ekonomistów: bezstronna debata o tym, co ważne dla gospodarki

W naukach społecznych, w tym w ekonomii, wiele pytań nie ma jednoznacznych odpowiedzi. Celem panelu ekonomistów „Rzeczpospolitej”, który zainaugurowaliśmy w połowie 2020 r., jest pokazanie pełnego spektrum opinii na tematy ważne dla rozwoju polskiej gospodarki. Do udziału w tym przedsięwzięciu zaprosiliśmy ponad 70 wybitnych polskich ekonomistów z różnych pokoleń i ośrodków akademickich (także zagranicznych) oraz o różnorodnych zainteresowaniach naukowych. Tę grupę ekspertów średnio raz na miesiąc prosimy o opinie i komentarze dotyczące aktualnych zagadnień z szeroko rozumianej polityki gospodarczej. Takie badania opinii cenionych ekonomistów pozwalają na recenzowanie bez uprzedzeń pomysłów, które pojawiają się w debacie publicznej, i wysuwanie nowych. Wyniki dotychczasowych ankiet można znaleźć na stronie klubekspertow.rp.pl. 

Iga Magda, dr hab. nauk ekonomicznych, profesorka SGH, wiceprezeska IBS

Badania wskazują, że luka płacowa pojawia się (lub rośnie) głównie w związku z macierzyństwem – pojawienie się dzieci najczęściej oznacza przerwę zawodową kobiet, rzadko mężczyzn. Dyskryminacja ma miejsce, ale do luki płacowej przyczynia się także w dużym stopniu nierówny podział pracy domowej i opiekuńczej partnerów. Wobec deficytu pracowników sytuacja zawodowa kobiet powinna się poprawić, nie wierzę jednak w „samoistny” spadek luki płacowej, potrzebne będzie wsparcie instytucjonalne i nowe rozwiązania prawne (częściowo już wdrażane). 

Paweł Bukowski, dr ekonomii, wykładowca na University College London oraz w PAN

To, że tzw. surowa luka płacowa jest w Polsce mniejsza niż skorygowana, jest bardzo niepokojące. Pokazuje, że ogólnie kobiety mają lepsze charakterystyki (np. mają lepsze wykształcenie) niż mężczyźni, ale mimo to mają niższe płace. Ciężko to uzasadnić, odwołując się do praw rynkowych. Te wyniki raczej sugerują, że istnieje znacząca dyskryminacja kobiet na rynku pracy. A dodatkowo trzeba pamiętać o luce w zatrudnieniu, która jest w Polsce znacząca. 

Marek Góra, profesor ekonomii, wykładowca SGH

Elementem dyskryminacji ze względu na płeć, o którym jednak dość mało się mówi, a który pogłębia lukę płacową, jest niższy dla kobiet wiek emerytalny. Powoduje on, że w późniejszym okresie kariery zawodowej w kobiety mniej się inwestuje, same też mniej inwestują w swój kapitał ludzki, przez co nie dostają później lepiej płatnych zadań i nie zajmują dobrze płatnych stanowisk. Perspektywa możliwości wcześniejszego niż mężczyźni przejścia na emeryturę, nawet jeśli tylko domniemana, jest dewastująca dla przebiegu kariery, a więc także dla zarobków w późniejszym jej okresie. 

Joanna Tyrowicz, prof. ekonomii, członkini RPP, współzałożycielka think tanku GRAPE

Słynna hipoteza Goldin brzmi, że niższa płaca kobiet nie wynika z dyskryminacji per se, lecz z „kary” za brak dyspozycyjności. Część badań potwierdza, że ten mechanizm występuje, ale żadne badanie nie wskazuje, żeby „kara” za brak dyspozycyjności w całości tłumaczyła niewspółmierność płac. Poza tym kobiety są w Polsce przeciętnie znacznie lepiej wykształcone niż mężczyźni, co oznacza, że przeciętnie znacznie częściej niż mężczyźni pracować mają/mogą w zawodach, gdzie dyspozycyjność nie jest warunkiem sine qua non produktywności. 

Michał Rubaszek, profesor nauk ekonomicznych, wykładowca SGH

Luka płacowa w Polsce jest niska w porównaniu z większością krajów OECD (w Korei jest ponadtrzykrotnie większa). Powstaje ona samoistnie w warunkach braku interwencji na rynku pracy i po części wynika z asymetrii w zakresie wykorzystania urlopu rodzicielskiego. Nie do końca jest to równoznaczne z dyskryminacją kobiet. Krajem o najniższej luce płacowej jest Islandia, gdzie głównym (ale nie jedynym) powodem tego wyniku jest przymusowy równy podział urlopu rodzicielskiego na obydwu rodziców. 

Małgorzata Zaleska, prof. ekonomii, dyrektorka Instytutu Bankowości SGH, przewodnicząca Komitetu Nauk o Finansach PAN

W niektórych wymiarach kobiety i mężczyźni postrzegani są odmiennie na rynku pracy. Wciąż stereotypem jest, że mężczyzna może w pełni poświęcić się pracy zawodowej, a kobieta obok pracy zawodowej angażuje się istotnie w życie rodzinne. Uwarunkowania biologiczne sprawiają też, że to kobiety, a nie mężczyźni, rodzą dzieci, co rzutuje na ich życie zawodowe. Kobiety są też często mniej zdeterminowane niż mężczyźni, aby walczyć o swoją płacę. 

Agnieszka Chłoń-Domińczak, doktor hab. nauk ekonomicznych, profesorka SGH, prorektorka ds. nauki

Dane pokazują, że luka płacowa pojawia się już na początku kariery zawodowej, nawet wśród absolwentek i absolwentów tych samych kierunków studiów. Wynika to również z szeregu niemierzalnych czynników i stereotypów, którym trzeba aktywnie przeciwdziałać, a nie liczyć na to, że luka płacowa samoistnie zmaleje pod wpływem ciasnego rynku pracy. 

Jan Gromadzki, doktor ekonomii, adiunkt na Uniwersytecie Ekonomicznym w Wiedniu

Deficyt pracowników w Polsce będzie się przyczyniał do spadku luki płacowej. Taki deficyt ma największy wpływ na płace najmniej zarabiających pracowników, a wśród nich nadreprezentowane są kobiety. Ciasny rynek pracy w okresach wojennych i powojennych jest uznawany za jedną z przyczyn emancypacji kobiet. Z drugiej strony ciasny rynek pracy może zachęcić do wejścia nań bierne zawodowo kobiety, co może mechanicznie zwiększyć lukę płacową. Ale moim zdaniem pierwszy efekt zdominuje drugi. 

Według najnowszych dostępnych danych Eurostatu, tzw. luka płacowa ze względu na płeć, czyli różnica między godzinowymi płacami kobiet i mężczyzn, wynosiła w Polsce w 2021 r. zaledwie 4,5 proc. Średnio w Unii Europejskiej kobiety zarabiały o 12,7 proc. mniej niż mężczyźni, więc na tym tle Polska prezentowała się jako kraj bardzo egalitarny. Lepszym wynikiem mogły się poszczycić tylko trzy kraje: Słowenia, Rumunia i Luksemburg.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Panel ekonomistów
Trampolina do sukcesu: członkostwo w UE jest motorem rozwoju gospodarki
Panel ekonomistów
Większe wydatki na rolnictwo? Ekonomiści: nie tędy droga.
Panel ekonomistów
Większe dotacje nie uzdrowią unijnego rolnictwa
Panel ekonomistów
Unia Europejska jest dobra dla rolników. Ale mogłaby być lepsza.
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Panel ekonomistów
NBP niepotrzebnie dotuje banki komercyjne? Opinie ekonomistów