20 lat temu wydarzył się cud

Na początku czerwca 2003 r., dwie dekady temu, Polacy opowiedzieli się w referendum za przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Ekonomiści są niemal jednomyślni w ocenach, że to wydarzenie wprowadziło polską gospodarkę na nowe tory.

Publikacja: 11.06.2023 12:50

20 lat temu wydarzył się cud

Foto: Adobestock

Referendum akcesyjne odbyło się w weekend 7-8 czerwca 2003 r. Nieco ponad 77 proc. uczestników (frekwencja wyniosła 59 proc.) zgodziło się na przystąpienie Rzeczpospolitej Polskiej do UE. Faktyczna akcesja nastąpiła w maju 2004 r.

„Rzeczpospolita” poprosiła szerokie grono ekonomistów o ocenę konsekwencji przystąpienia Polski do UE. Spośród 55 ekspertów z uczelni, instytucji finansowych i think-tanków, którzy wzięli udział w tej sondzie, 52 (czyli 95 proc.) zgodziło się z tezą, że „Przystąpienie w 2004 r. do UE znacząco przyspieszyło tempo rozwoju gospodarczego Polski”. Aż 39 respondentów wyraziło zdecydowaną zgodę. Tylko dwoje ekonomistów nie zgodziło się z tą tezą. Odpowiedzi „zdecydowanie się nie zgadzam” nie wybrał nikt.

Niewiele jest we współczesnej historii Polski wydarzeń, których dzisiejsza ocena byłaby tak jednoznaczna. Ekonomiści na ogół wskazują trzy główne korzyści z tytułu przystąpienia Polski do UE. Po pierwsze, członkostwo w UE wpłynęło pozytywnie na ład instytucjonalny w Polsce. Po drugie, zapewniło polskim firmom dostęp do wspólnego europejskiego rynku, co stało się też zachętą dla zachodnich przedsiębiorstw, aby inwestować nad Wisłą. Po trzecie, pomocne – szczególnie w okresach słabej koniunktury – były unijne fundusze.

- Uśredniona dynamika PKB z lat 1991-2003 oraz po 2004 r. istotnie się nie różni, ale moim zdaniem trzeba patrzeć na scenariusz kontrfaktyczny, czyli na to, jak szybko Polska mogłaby się rozwijać, gdyby wcześniej nie aspirowała do UE, a potem do niej nie przystąpiła. Moim zdaniem rozwijałaby się wolniej, niż faktycznie się rozwijała – mówi Karol Pogorzelski, ekonomista z Banku Pekao.

- Na to, że członkostwo w UE przyspieszyło rozwój polskiej gospodarki, są wyraźne wskazania empiryczne. Badania mówią, zyskaliśmy być może nawet 50 proc. dodatkowego poziomu PKB w stosunku do scenariusza bez akcesji – mówi dr hab. Jan Hagemejer, profesor na Wydziale Nauk Ekonomicznych UW, dyrektor ds. makroekonomii i handlu w think-tanku CASE.

Ekonomiści zgodnie zwracają na ważny, a łatwy do pominięcia w ocenach bilansu uczestnictwa Polski w UE, aspekt: korzyści pojawiły się już przed faktyczną akcesją. - Wydaje się, że nawet sam proces reform przedakcesyjnych przyspieszył rozwój Polski – przyznaje dr hab. Michał Brzeziński, profesor na Wydziale Nauk Ekonomicznych UW.

Te reformy procentowały w kolejnych latach. - Rozwój Polski poza UE prawdopodobnie by zwolnił z upływem czasu, bo ryzyko nieodpowiedzialnej polityki gospodarczej by wzrosło. Przystąpienie do UE nie tyle zwiększyło tempo rozwoju w dłuższym okresie, ile raczej zapobiegło spadkowi tempa wzrostu – ocenia Wojciech Kopczuk, profesor ekonomii na Uniwersytecie Columbia.

W tym samym duchu wypowiada się prof. Cezary Wójcik ze Szkoły Głównej Handlowej. - Wejście do UE, a wcześniej perspektywa wejścia, były dla Polski zbawienne. Nie chodzi tylko o środki finansowe, ale transformację prawną i instytucjonalną oraz mentalną. Popatrzmy dzisiaj na Ukrainę, z jej korupcją i biurokracją – tłumaczy ekonomista. - Ukraina będzie miała szansę wyjść ze swoich problemów tylko przy udziale UE, bo wsparcie UE jest warunkowe i wymusza przemiany wewnętrznych chorób gospodarczo-społecznych - dodaje.  

Skutkiem tych refom była większa skłonność zagranicznych firm do inwestowania w Polsce. - Bez wstąpienia do UE Polska nie doświadczyłaby takiego napływu kapitału zagranicznego i technologii, nie doszłoby do takich zmian w funkcjonowaniu przedsiębiorstw. Dzisiaj się o tym zapomina – mówi prof. dr hab. Marian Noga z Uniwersytetu WSB Merito we Wrocławiu, były członek RPP.

Napływ funduszy z UE, których znaczenie dla polskiej gospodarki dziś łatwo bagatelizować (robi to np. prezes NBP Adam Glapiński), też odegrał istotną rolę. - Zastrzyk funduszy unijnych pozwolił Polsce uniknąć recesji w trakcie kryzysu finansowego 2008 r. – przypomina Piotr Lewandowski, prezes Instytutu Badań Strukturalnych.

- Bez członkostwa w UE nie byłoby polskiego cudu gospodarczego i trwającego do dziś złotego wieku. W najlepszym przypadku bylibyśmy na poziomie dochodu Białorusi – podsumowuje Marcin Piątkowski, profesor Akademii Leona Koźmińskiego, autor książki „Europejski lider wzrostu. Polska droga od ekonomicznych peryferii do gospodarki sukcesu”.

Referendum akcesyjne odbyło się w weekend 7-8 czerwca 2003 r. Nieco ponad 77 proc. uczestników (frekwencja wyniosła 59 proc.) zgodziło się na przystąpienie Rzeczpospolitej Polskiej do UE. Faktyczna akcesja nastąpiła w maju 2004 r.

„Rzeczpospolita” poprosiła szerokie grono ekonomistów o ocenę konsekwencji przystąpienia Polski do UE. Spośród 55 ekspertów z uczelni, instytucji finansowych i think-tanków, którzy wzięli udział w tej sondzie, 52 (czyli 95 proc.) zgodziło się z tezą, że „Przystąpienie w 2004 r. do UE znacząco przyspieszyło tempo rozwoju gospodarczego Polski”. Aż 39 respondentów wyraziło zdecydowaną zgodę. Tylko dwoje ekonomistów nie zgodziło się z tą tezą. Odpowiedzi „zdecydowanie się nie zgadzam” nie wybrał nikt.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Klub ekspertów
Alfred Kammer: Bezrobocie w Europie nie jest tylko historycznym problemem
Klub ekspertów
Marcin Mazurek: Nie doceniamy witalności polskiej gospodarki
Klub ekspertów
Prof. Maciej Bałtowski: Bilans członkostwa Polski w UE jest jednoznacznie dodatni
Klub ekspertów
Łukasz Rachel: Jak zatopić rosyjską flotę cieni?
Klub ekspertów
Sankcje nałożone na Rosję należy uszczelnić, ale nawet wtedy nie zdziałają cudów