Prognozy PKO BP dla polskiej gospodarki na 2024 r. należą do najbardziej optymistycznych. Spodziewają się państwo wzrostu PKB o 3,8 proc., podczas gdy przeciętnie uczestnicy noworocznej ankiety „Rzeczpospolitej” oczekują wyniku na poziomie 3 proc. Jakie są źródła różnic między państwa scenariuszem a dominującymi wśród ekonomistów prognozami?
Po pierwsze, mamy nieco inne założenia dotyczące ścieżki inflacji, która cały czas jest niezmiernie istotna dla prognoz konsumpcji. To właśnie sukcesywny spadek inflacji będzie jednym z czynników pobudzających konsumpcję, która będzie grała pierwsze skrzypce w strukturze naszego wzrostu gospodarczego. Drugi element, który sprawił, że na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy rewidowaliśmy w górę prognozy wzrostu PKB w 2024 r., to założenia dotyczące aktywności inwestycyjnej. Zaskakujące pozytywnie dane dotyczące aktywności inwestycyjnej firm w II połowie 2023 r. pokazują, że apetyt inwestycyjny w przedsiębiorstwach nie jest tak wątły, jak sugerują badania ankietowe. To pozwala oczekiwać, że w 2024 r., kiedy perspektywy wzrostu gospodarczego będą lepsze, firmy powinny jeszcze chętniej myśleć o inwestycjach. Dodatkowo wydaje się, że znowu w zasięgu ręki są pieniądze na Krajowy Plan Odbudowy. Szansa na to, że uda się nam przekonać Komisję Europejską do tego, że będziemy realizować kamienie milowe, pozwalające odblokować te pieniądze, jest dużo większa niż była jeszcze trzy miesiące temu.
W październiku ub.r. prognozę inflacji autorstwa PKO BP przywoływał prezes NBP Adam Glapiński, widząc w niej uzasadnienie dla mocnej obniżki stóp procentowych. Wskazywała ona na to, że na przełomie I i II kwartału br. inflacja będzie nieopodal celu NBP. Później jednak zapowiadała odbicie inflacji. Ta U-kształtna ścieżka inflacji pozostaje najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na 2024 r.?
Prezes NBP potraktował naszą prognozę nieco wybiórczo, skupiając się na krótkim horyzoncie. Według nas na przełomie I i II kwartału inflacja osiągnie dołek w okolicy 3 proc., a więc już w szeroko definiowanym celu inflacyjnym (2,5 proc. +/- 1 pkt proc. – red.). Ale potem, jak oczekujemy, będzie się odbudowywała, na koniec 2024 r. znajdzie się między 4 a 5 proc. Wychodzi nam, że średnio w 2024 r. inflacja wyniesie nieco poniżej 5 proc. W porównaniu to 2023 r., gdy przeciętna inflacja wyniosła 11,5 proc., to bardzo duża zmiana, ale wciąż nie można powiedzieć, że w procesach inflacyjnych wszystko już jest w porządku. Nasza prognoza na 2025 r. na razie nie jest niższa od prognozy na 2024 r. Wciąż będziemy się więc mierzyli z inflacją wyraźnie powyżej celu NBP.
Czytaj więcej
Wyraźne przyspieszenie wzrostu PKB w 2024 r. będzie głównie efektem odbicia konsumpcji. Na dłuższą metę może to utrwalić inflację i zaburzyć równowagę w handlu.