Organizacje działające w ramach Rady Przedsiębiorców przy Rzeczniku Małych i Średnich Przedsiębiorstw przygotowują projekt ustawy, która wprowadziłaby tzw. „dobrowolny ZUS” dla przedsiębiorców. To kolejny w ostatnich latach pomysł, który ma zmniejszyć obciążenia składkowe firm. Wcześniej ogromne kontrowersje budziły zmiany w zasadach naliczania składki zdrowotnej w ramach Polskiego Ładu. Czy przedsiębiorcy w Polsce są nadmiernie obciążeni?
Zacznijmy od tego, że nie ma czegoś takiego, jak składka na ZUS. To jest archaiczne pojęcie, które nie ma odniesienia do rzeczywistości. Są różne składki, które mają różny cel i charakter. ZUS jest jedynie instytucją, która tymi składkami zarządza. Przede wszystkim jednak rozgraniczyć trzeba rzeczywiste składki i takie, które są quasi-podatkami. Te pierwsze rodzą zobowiązania wobec osób, w których imieniu są płacone, a te drugie nie. W poprzednim stuleciu wszystkie składki w Polsce funkcjonowały jak quasi-podatki. Dzisiaj tak już nie jest. Składki emerytalne to właśnie składki, a nie podatki. To, ile tych składek odprowadzimy, determinuje poziom finansowania naszej konsumpcji na starość. Jest to alokacja dochodu w trakcie trwania życia, czyli – inaczej – oszczędzanie: pomniejszam środki, którymi dzisiaj dysponuję, po to, żeby – odpowiednio zdyskontowane – w przyszłości finansowały moją konsumpcję.
Dlaczego ten system musi być powszechny? Od zwolenników „dobrowolnego ZUS” można usłyszeć, że dziś zmusza się ich do płacenia składek, które – choć formalnie są zapisywane na ich indywidualnych kontach – to w praktyce finansują bieżące emerytury. Stąd ich przekonanie, że dzieje się im jakaś krzywda, bo płacą składki na innych.
To jest nieporozumienie. Za składki kupujemy prawo do uczestniczenia w odpowiadającej im części w podziale przyszłego PKB. A same pieniądze zawsze są na coś wydawane – niezależnie od typu systemu i od jego obowiązkowości lub dobrowolności. Innymi słowy, każdy sposób oszczędzania opiera się na zapisach. Na tej samej zasadzie, na jakiej zakup akcji to prawo do udziału w przyszłych zyskach firmy. Sens ekonomiczny jest ten sam. Różnica jest tylko taka, że ZUS zarządza najbardziej zdywersyfikowanym portfelem aktywów, bo stoi za nim cała gospodarka.
Przedsiębiorcy są objęci powszechnym systemem emerytalnym, ponieważ inaczej ci, którzy nie oszczędzali – lub nie oszczędzali wystarczająco dużo lub mieli w życiu pecha i stracili oszczędności – nie dostaliby emerytur lub dostali je na bardzo niskim poziomie. Wtedy pracujące społeczeństwo będzie musiało płacić wyższe podatki, żeby im jakoś pomóc. Powszechność systemu emerytalnego przed tym chroni.