Niedawno ukazał się polski przekład książki „Mit i pomiar” z 1995 r., w której David Card i Alan Krueger podsumowali wnioski ze swoich badań z poprzednich kilku lat dotyczących płacy minimalnej. Te badania uchodzą za przełomowe, wręcz rewolucyjne. Dlaczego?
One były rewolucyjne na dwóch płaszczyznach. Po pierwsze, nowatorska była zastosowana przez nich metoda prowadzenia badań. Card i Krueger wykorzystali tzw. eksperyment naturalny, bazujący na tym, że płaca minimalna w USA zmienia się na poziomie stanów. Mogli prześledzić efekty zmian tej płacy w dwóch sąsiadujących i pod wieloma względami podobnych stanach. Ekonomistom od dawna marzyło się prowadzenie powtarzalnych eksperymentów w kontrolowanych warunkach, ale uchodziło to za niemożliwe. Card i Krueger pokazali, że można się do tego ideału zbliżyć. Do tego zebrane dane poddali bardzo rygorystycznej analizie ekonometrycznej, która potwierdzała poprawność wniosków. Dzisiaj to nie jest nic nadzwyczajnego , ale wtedy było odkrywcze.
Card i Krueger oraz inni ekonomiści, którzy prowadzili badania w podobnym duchu, zapoczątkowali w ekonomii coś, co nazywa się niekiedy „rewolucją wiarygodnościową”. Czy ekonomia rzeczywiście stała się nauką w dużym stopniu empiryczną, a dzięki temu wolną od ideologii i dogmatów, które często stanowią podszycie teorii?
Na pewno ekonomia chciałaby się taką nauką stać. Zwrot empiryczny jest wyraźny, sposób analizy się zmienił. Empiria od zawsze była w jakimś stopniu obecna w ekonomii, empiryczne podłoże mają niektóre nienowe już teorie, jak np. krzywa Phillipsa czy krzywa Kuznetsa. Ale zwykle jednak empiria pełniła rolę pomocniczą. Teraz jest na pierwszym planie. Natomiast ekonomia wciąż nie jest nauką ścisłą, w której istnieją niepodważalne prawa, jak w fizyce. Nie potrafimy zapewnić pełnej powtarzalności eksperymentów. Zawsze mamy jeden faktyczny scenariusz, a wszelkie alternatywne są domniemane. Nie możemy więc z pewnością powiedzieć, co by się stało, gdybyśmy zmienili jakiś jeden parametr w tym faktycznym scenariuszu. To byłby już inny świat. W jakimś stopniu możemy ten problem próbować obchodzić wykorzystując metody ekonometryczne, ale to nie jest rozwiązanie do końca satysfakcjonujące. Rewolucja wiarygodności nie jest więc zakończona. Książka Kruegera i Carda była też jednak rewolucyjna, jeśli chodzi o wnioski.
Tytułowym mitem okazało się to, że podniesienie ceny pracy zmniejszy popyt na nią, jak wynikałoby z prawa popytu i podaży. Krueger i Card wykazali, że można podnieść płacę minimalną, podnosząc dochody osób, które ją otrzymują, a nie zmniejszając ich szans na znalezienie pracy. Ten wniosek pozostaje aktualny?
Ich odkrycie dotyczyło konkretnego miejsca i czasu. Ale zgodnie z teorią ekonomii to, co oni zaobserwowali, nie powinno zdarzyć się nigdy w żadnym miejscu. W tym sensie Krueger i Card podważyli dominującą teorię, podali ją w wątpliwość. Nie zbudowali jednak nowej teorii. Otwarcie mówili, że to, co zobaczyli w New Jersey na początku lat 90. XX w. nie jest uniwersalną prawidłowością, obowiązującą zawsze i wszędzie. Paul Samuelson mówił, że w ekonomii jedna teoria może zostać pogrzebana tylko przez inną teorię, a fakty mogą co najwyżej nabić jej siniaka. Dzisiaj wiemy, że empiria, czyli fakty, może teorię obalić, ale trudniej na jej podstawie zbudować nową teorię.
Czyli główny wniosek z badań Carda i Krugera jest taki, że rynek pracy jest skomplikowanym organizmem, a czynników, które determinują wpływ podwyżek płacy minimalnej na gospodarkę, jest wiele?
Tak można powiedzieć. Przy czym w „Micie i pomiarze” Krueger i Card pokazali, że nie jest tak, że tylko w New Jersey podwyżka płacy minimalnej nie miała negatywnego wpływu na zatrudnienie. Pozostając wierni swoim danym i metodzie, nie mogli jednak powiedzieć, że odkryli ponadczasową prawdę. Podkreślali, że zawsze trzeba uwzględnić kontekst, lokalną specyfikę rynku pracy. Ale ich wyniki zapoczątkowały długą dyskusję, sprowokowały badania w wielu innych miejscach na świecie. I wiele z nich potwierdza, że zmiany płacy minimalnej – zwłaszcza relatywnie małe – nie wpływają negatywnie na zatrudnienie, bezrobocie itp.
W Polsce płaca minimalna od 2008 r. rośnie szybciej niż przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej. Co wiemy o wpływie tych zmian na polski rynek pracy?
Możemy to analizować przez pryzmat poziomu zatrudnienia i bezrobocia. Fakty są zaś takie, że pomimo niesprzyjających okoliczności, tzn. kilku kryzysów, wzrostowi płacy minimalnej nie towarzyszył wzrost poziomu bezrobocia. Przeciwnie, stopa bezrobocia systematycznie malała i dziś jest na rekordowo niskim poziomie. Być może jest tak, że w obecnej sytuacji demograficznej przewaga popytu na pracowników nad ich podażą jest tak duża, że nawet wzrost płacy minimalnej nie powoduje wzrostu bezrobocia. Ale niezależnie od przyczyn tej małej wrażliwości rynku pracy na podwyżki płacy minimalnej, można powiedzieć, że nie mają one negatywnych konsekwencji dla pracowników, nie wpychają części z nich w ubóstwo z powodu trudności ze znalezieniem pracy.