800+ zamiast 500+? Tak, ale nie dla wszystkich

Ekonomiści są skłonni poprzeć waloryzację świadczenia wychowawczego, ale uważają, że powinny temu towarzyszyć inne zmiany w polityce wspierania rodzin.

Publikacja: 02.10.2023 03:00

Na mocy podpisanej przez prezydenta RP Andrzeja Dudę nowelizacji ustawy o pomocy państwa w wychowywa

Na mocy podpisanej przez prezydenta RP Andrzeja Dudę nowelizacji ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci od stycznia świadczenie to wzrośnie do 800 zł.

Foto: Adobe Stock

Zjednoczona Prawica, będąc u władzy, nie musi z realizacją swojego programu czekać do wyborów. Niektóre z jej wyborczych propozycji już zostały uchwalone. Dotyczy to m.in. kluczowego postulatu PiS, czyli zwiększenia wartości świadczenia wychowawczego, które wynosi obecnie 500 zł na dziecko. Na mocy podpisanej przez prezydenta RP Andrzeja Dudę w sierpniu nowelizacji ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci od stycznia świadczenie to wzrośnie do 800 zł. To oznacza, że jego siła nabywcza znajdzie się nieco powyżej poziomu z kwietnia 2016 r., gdy program „Rodzina 500+” został wprowadzony. Ale nie na długo: wskutek podwyższonej wciąż inflacji w pierwszych miesiącach 2025 r. realna wartość 800 zł wyniesie tyle, co 500 zł w momencie startu programu.

Choć waloryzacja 500+ jest już faktem, postanowiliśmy poddać ją ocenie uczestników panelu ekonomistów „Rzeczpospolitej” w ramach sondy dotyczącej kluczowych gospodarczych propozycji z programów wyborczych.

Chcieliśmy sprawdzić, czy ta zmiana w długim terminie będzie korzystna dla polskiej gospodarki. Jeśli nie, to nowy rząd mógłby rozważyć modyfikację programu, np. wprowadzając kryterium dochodowe lub różnicując wysokość świadczenia od aktywności zawodowej rodziców. O tym, że takie zmiany należy rozważyć, oficjalnie mówili np. politycy Trzeciej Drogi.

Z naszej sondy wynika, że z gospodarczego punktu widzenia ograniczenie pomocy państwa w wychowywaniu dzieci tylko do rodzin, które tej pomocy rzeczywiście potrzebują, byłoby posunięciem rozsądnym.

Czytaj więcej

300 Plus na wyprawkę szkolną jest obecnie realnie warte 210 zł

Poprawa efektywności

Spośród trzydziestu uczestników panelu ekonomistów „Rzeczpospolitej”, którzy wzięli udział w naszej przedwyborczej sondzie, tylko ośmioro (niespełna 27 proc.) zgodziło się z tezą, że „w długim terminie bilans korzyści i kosztów dla całego społeczeństwa z tytułu zwiększenia świadczenia wychowawczego z 500 do 800 zł miesięcznie na dziecko będzie dodatni”. Przeciwnego zdania jest 50 proc. ankietowanych.

Co istotne, w tej grupie ekonomistów – podobnie jak wśród tych, którzy wybrali odpowiedź „nie mam zdania” – wielu podkreśla, że nie jest całkowicie przeciwnych programowi 500+ ani nawet jego waloryzacji. Uważają jednak, że powinien być lepiej adresowany. Dokładnie ten sam argument pojawia się w komentarzach części spośród tych ekonomistów, którzy z naszą tezą się zgodzili.

Czytaj więcej

Wiceminister finansów: Waloryzacja 500+ do 800 zł podbije nieznacznie inflację

– Odpowiedź na tak postawione pytanie nie jest jednoznaczna i wymaga co najmniej dwóch komentarzy. Po pierwsze, zwiększenie świadczenia powinno być połączone z wprowadzeniem kryterium dochodowego jego przyznawania. Po drugie, jest to rozwiązanie co najwyżej typu „second best”, choć w obecnej sytuacji w Polsce jedyne możliwe politycznie. Z ekonomicznego punktu widzenia bardziej sensowne na dłuższą metę byłoby wprowadzenie rozwiązań systemowych zwiększających dostępność i jakość usług publicznych związanych z opieką nad dziećmi i edukacją oraz zwiększających elastyczność rynku pracy – mówi prof. Ryszard Rapacki, emerytowany wykładowca SGH.

– Od początku wprowadzenia 500+ stoję na stanowisku, że jest to program socjalny, a nie wspierający dzietność. Dlatego też uważam, że środki są wydawane w nieefektywny sposób, czyli są po prostu marnowane przez wspieranie zamożnych rodzin – dodaje dr hab. Marek Dąbrowski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

– Wsparcie rodzin z dziećmi w formie świadczenia wychowawczego przekłada się na istotną poprawę warunków materialnych rodzin – w szczególności tych o niskich dochodach. Jednak powszechny charakter tego świadczenia niesie za sobą wysokie koszty i oznacza, że trafia ono również do rodzin, których sytuacja materialna nie zmienia się znacząco w wyniku tych transferów – tłumaczy dr hab. Michał Myck, dyrektor Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA.

I podkreśla, że wysoki koszt programu 500+ w obecnym kształcie – to znaczy, gdy jest on powszechny – ogranicza wydatki publiczne na inne cele, w tym takie, które byłyby korzystne dla rodzin.

Czytaj więcej

Resort Sasina przekonuje, że 800+ podbije inflację zaledwie o 0,03 proc.

Słowo się rzekło

O program 500+ i jego dalsze losy pytaliśmy uczestników naszego panelu eksperckiego również w marcu. Wtedy około 55 proc. spośród 31 ekonomistów odrzuciło tezę, że program 500+ nie spełnił swojego podstawowego celu (zwiększenie dzietności) i w obecnej formie powinien zostać zlikwidowany”. Około 45 proc. zgodziło się zaś z tym, że jeśli program ma być kontynuowany, to świadczenie powinno być waloryzowane.

– Wprowadzając program 500+, państwo zobowiązało się, że pokryje część kosztów wychowania dziecka. Program ten mógł wpłynąć na decyzję części osób o urodzeniu dziecka, której przecież nie można cofnąć. Z tego względu programu 500+ też nie można zlikwidować (przynajmniej dla już urodzonych dzieci), a państwo ma obowiązek utrzymania realnej wartości świadczenia – przekonuje prof. Michał Rubaszek z SGH.

Panel ekonomistów
Rząd marnuje szansę na naprawę podatku Belki
Panel ekonomistów
Ekonomiści: Euro nie sparaliżowałoby polskiej gospodarki
Panel ekonomistów
Jakub Borowski: Polska gospodarka ma polisę ubezpieczeniową od globalnych zawirowań
Panel ekonomistów
Euro w Polsce. Czy prezes NBP ma rację? Zapytaliśmy ekspertów
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Panel ekonomistów
Trampolina do sukcesu: członkostwo w UE jest motorem rozwoju gospodarki