Konfederacja w kampanii wyborczej stara się pokazać jako partia odpowiedzialnie podchodząca do finansów publicznych i wiedząca, jak zapewnić szybki rozwój polskiej gospodarki. I w jakimś stopniu się to udaje. W komentarzach publicystów po poniedziałkowej debacie wyborczej często pojawiały się opinie, że Krzysztof Bosak, współprzewodniczący Konfederacji, jako jedyny z uczestników sprawiał wrażenie, że zna się na gospodarce.
W praktyce, jak sugerują symulacje Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA, realizacja programu tego ugrupowania byłaby bardzo kosztowna: budżet państwa straciłby około 40 mld zł rocznie i to mimo że Konfederacja zapowiada cofnięcie uchwalonej już waloryzacji świadczenia 500+ oraz likwidację 13. i 14. emerytury. Dwa flagowe pomysły tego ugrupowania – wprowadzenie bonu oświatowego i liniowego podatku PIT – ekonomiści oceniają zaś krytycznie. Na to wskazują wyniki naszej sondy wśród uczestników panelu ekonomistów „Rzeczpospolitej”.
Zdrowa konkurencja
„Konfederacja postuluje wprowadzenie bonu edukacyjnego, który stanowi zrozumiały i przejrzysty mechanizm finansowania szkół. Bon edukacyjny oznacza przypadającą na każdego ucznia część subwencji oświatowej, »podążającą« za uczniem do wybranej przez rodziców placówki” – czytamy w programie wyborczym tego ugrupowania. Celem takiej zmiany finansowania ma być wymuszenie konkurencji między szkołami. „Nieodzownym warunkiem rozwoju i innowacyjności jest pozwolenie na to, by placówki edukacyjne konkurowały między sobą o ucznia i nauczyciela. Zróżnicowanie oferty edukacyjnej i programu – z zachowaniem jednolitego systemu cyklicznego sprawdzania zdobytej wiedzy – to klucz do zatrzymania spadkowego trendu w jakości nauczania i zmotywowania uczniów, podobnie jak odbiurokratyzowanie szkół i deregulacja wynagrodzeń to oczywisty sposób na zmotywowanie kadry pedagogicznej” – tłumaczą politycy ugrupowania.
Co na to ekonomiści? Z tezą, że „wprowadzenie bonu oświatowego jako metody finansowania systemu edukacji w Polsce poprawi jakość szkolnictwa” zgodziło się zaledwie 17 proc. spośród 35 uczestników panelu eksperckiego „Rzeczpospolitej”, którzy wzięli udział w naszej sondzie dotyczącej kluczowych gospodarczych postulatów partii startujących w tegorocznych wyborach. Odmiennego zdania było 60 proc. ankietowanych, przy czym spora część z nich – niemal 25 proc. – jest zdecydowanie przeciwna temu postulatowi.