Ekonomiści podpowiadają, gdzie nowy rząd może szukać oszczędności

Czy nowy rząd powinien kontynuować projekty inwestycyjne poprzedników? Czy powinien zrezygnować z wypłat 13. i 14. emerytury? Zapytaliśmy o to uczestników panelu ekonomistów "Rzeczpospolitej".

Publikacja: 07.11.2023 19:00

Tak ma wyglądać Centralny Port Komunikacyjny

Tak ma wyglądać Centralny Port Komunikacyjny

Foto: CPK/ materiały prasowe

Nowy rząd, który powstanie w następstwie październikowych wyborów, odziedziczy po poprzednikach duży deficyt sektora finansów publicznych. Według projektu ustawy budżetowej na 2024 r., którego zapewne nie uda się już zmienić, deficyt ten sięgnie 4,5 proc. PKB. Jeśli utrzymane zostaną tzw. tarcze antyinflacyjne -  a przedstawiciele koalicji, która prawdopodobnie obejmie władzę, sygnalizują, że tak się stanie - manko w kasie państwa może być nawet większe. Mimo to, jak pisaliśmy tydzień temu, ekonomiści nie mają silnego przekonania, że nowy rząd będzie musiał pilnie szukać oszczędności: 41 proc. spośród 34 uczestników panelu eksperckiego "Rz", którzy wzięli udział w tej sondzie, zgadza się z tezą, że priorytetem na 2024 r. będzie ograniczenie deficytu budżetowego, a 47 proc. jest przeciwnego zdania.  

Nawet ci ekonomiści, którzy nie widzą pilnej potrzeby zasypania dziury w budżecie, przyznają często, że wydatki publiczne wymagają racjonalizacji. Przy danym deficycie lepiej jest, aby finansował wydatki rozwojowe. Stąd dużą aprobatą cieszy się np. rezygnacja z wypłat 13. i 14. emerytur. Opowiedziało się za tym 56 proc. uczestników naszej sondy, a spośród tych, którzy są za utrzymaniem tych świadczeń, wielu wskazuje, że przemawia za tym jedynie logika polityczna. Z wcześniejszej sondy wśród uczestników panelu eksperckiego "Rz" wynika, że nienajlepszym pomysłem jest także powszechne podwyższenie świadczenia wychowawczego z 500 do 800 zł na dziecko. Od tego pomysłu PiS nie ma jednak odwrotu - także z powodów politycznych.

Spośród wydatków rozwojowych, również nie wszystkie są oceniane jako uzasadnione. Szerokim poparciem ekonomistów cieszy się kontynuacja inwestycji w energetykę atomową. Jednocześnie obrońców praktycznie nie ma pomysł budowy polskiego auta elektrycznego Izera. Ekonomiści zwykle uważają, że to nie jest zasadnie dla sektora publicznego. Ponad połowa ankietowanych opowiada się za rezygnacją z budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. W praktyce jednak oceny racjonalności tego projektu są zróżnicowane. Wielu sceptyków podkreśla, że wymaga on przemyślenia na nowo i być może ograniczenia, a nie całkowitego zaniechania. Głównym argumentem przeciwników CPK jest to, że przeciwdziałanie zmianom klimatu może wymagać ograniczenia ruchu lotniczego, a wtedy megalotniska nie będą potrzebne. Projekt ten ma jednak również wielu zwolenników, którzy przypominają, że lotnisko to tylko jeden z jego elementów. 

Teza 1: W ramach racjonalizacji polityki budżetowej nowy rząd powinien zrezygnować z budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego.

Liczba respondentów: 34

Opinie ekspertów (34)

Michał Rubaszek

Profesor nauk ekonomicznych, wykładowca Szkoły Głównej Handlowej.

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Aktualnie istnieje szereg bardziej potrzebnych projektów inwestycyjnych niż CPK, m.in. związanych z transformacją energetyczną. Innym aspektem jest to, że w warunkach rosnącej świadomości zmian klimatycznych, w tym wzrostu opodatkowania emisji Co2 (czyli oczekiwanego wzrostu cen biletów lotniczych) oraz ograniczania popytu na podróże lotnicze w ramach polityk ESG w firmach, prognozy dotyczące ruchu lotniczego są obarczone dużą niepewnością. Tym samym inwestycja w CPK może okazać się nietrafiona.

Paweł Doligalski

Doktor nauk ekonomicznych, wykładowca na Uniwesytecie w Bristolu.

Odp: Nie zgadzam się

W krótkim okresie z CPK rezygnować nie należy. Warto natomiast poddać ten projekt uważnemu audytowi i ocenić, które elementy tej wielkiej inwestycji mają ekonomiczny sens. Dodatkowym argumentem przeciwko szybkiej rezygnacji z CPK jest fakt wpisania tych inwestycji do KPO, co wiąże nowemu rządowi ręce. Bazując na książce “Piasta i szprychy” Tomasza Wardaka, budowa wielkiego lotniska obok Warszawy sama w sobie nie jest absurdalna. O ile Okęcie i Modlin wciąż mogą się rozwijać, to oba te lotniska mają naturalne bariery rozwoju, które będą wiążące w perspektywie kilkunastu lat. Z kolei część kolejowych szprych łączących wszystkie miejsca Polski z Baranowem najpewniej nie da rady na siebie zarobić i powinna być zmodyfikowana.

Maciej Bukowski

Doktor nauk ekonomicznych, prezes think-tanku WiseEuropa.

Odp: Zdecydowanie się nie zgadzam

Rezygnacja z budowy CPK byłaby mniej więcej tak samo racjonalna jak likwidacja gimnazjów po roku 2015. Byłaby więc to zmiana anty- a nie prorozwojowa. CPK jest projektem bardzo korzystnym dla Warszawy i Łodzi oraz całego kraju.
W Warszawie uwolni znaczne tereny pod zabudowę, w tym socjalną, której miasto bardzo potrzebuje (szybko rosnące ceny nieruchomości = nierównowaga między popytem a podażą), a zarazem podniesie rangę międzynarodową miasta, co (w połączeniu z innymi reformami dotyczącymi np. nauki) ma szansę uczynić z polskiej stolicy miasto globalne, którego w Polsce w tej chwili nie ma. Do tego przyspieszy budowę obwodnicy miasta, która jest potrzebna ze względu na korki tranzytowe.
Dla Łodzi jest to bardzo duża szansa przyciągnięcia wielu inwestycji, a więc gospodarczego oraz populacyjnego odrodzenia. Łódź po tej inwestycji będzie logistycznym centrum Polski, co bardzo pomoże rozwojowi miasta.
Dla kraju CPK (rozumiane jako lotnisko + koleje + węzeł autostradowy) jest przede wszystkim lewarem logistycznym, dającym - w połączeniu z portami morskimi - spore szanse na zwiększenie marżowości branży logistycznej i podniesienie atrakcyjności inwestycyjnej kraju jako całości (BIZ). W sensie fiskalnym wsparcie publiczne dla CPK konieczne jest przy tym tylko w części kolejowo-drogowej, ale nie w części lotniskowej, która jest samofinansująca.
Brak zrozumienia modelu biznesowego CPK jest jednym ze źródeł przesądów, które mogą przesądzić o ewentualnej niedobrej decyzji o zaniechaniu tego projektu. W warstwie politycznej byłby to z resztą bardzo duży błąd, bo spowodowałby scementowanie szeregu mitów prawicowych dot. "proniemieckości" obecnej opozycji, co zostałoby (skutecznie) wykorzystane w propagandzie i podniosłoby prawdopodobieństwo oddania władzy w roku 2027.  

Łukasz Hardt

Profesor ekonomii, kierownik Katedry Ekonomii Politycznej na WNE UW.

Odp: Zdecydowanie się nie zgadzam

CPK to projekt kluczowy dla budowania fundamentów dla długoterminowego i trwałego wzrostu polskiej gospodarki. Tego typu projekt może czerpać korzyści z ekonomii skali w obszarze obsługi operacji lotniczych, budowy infrastruktury (zwłaszcza kolei) itp., czym będzie też znacząco obniżał koszty transportu.

Marek Dąbrowski

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie

Odp: Zgadzam się

Raczej tak. W tej sprawie warto posłuchać opinii ekspertów do spraw lotnictwa.

Maciej Bałtowski

Prof. dr hab. na Wydziale Ekonomicznym UMCS w Lublinie

Odp: Zgadzam się

Rząd powinien zrezygnować z kontynuowania budowy według obecnych zamierzeń. Trzeba od nowa dokonać rachunku opłacalności i - zapewne - znacząco zredukować rozmiary projektu.

Witold M. Orłowski

Profesor ekonomii, wykładowca Akademii Finansów i Biznesu Vistula w Warszawie, były rektor tej uczelni.

Odp: Nie zgadzam się

Należy przejrzeć projekt i go przemyśleć, być może zmieniając terminarz lub skalę kosztów. 

Wojciech Paczos

Makroekonomista, wykładowca na Uniwersytecie w Cardiff, prezes fundacji Dobrobyt na Pokolenia.

Odp: Zgadzam się

Nie mam wiedzy eksperckiej. Ale mam wrażenie graniczące z pewnością, że projektowanie CPK również odbywa się z pominięciem wiedzy eksperckiej. Moje (być może ograniczone) rozumienie rynku lotniczego jest takie, że z jednej strony mamy wciąż ogromne możliwości zwiększenia ruchu na już istniejących lotniskach w Warszawie, Łodzi, Modlinie i Radomiu. Wystarczy usprawnić ich połączenia transportowe ze stolicą, aby zreplikować możliwości CPK. Z drugiej strony, jeśli mamy traktować serio neutralność klimatyczną, to popyt na loty będzie musiał wkrótce zacząć spadać (nie ma na horyzoncie niskoemisyjnych paliw lotniczych), co stawia pod znakiem zapytania przyszłość mega-lotnisk.

Michał Możdżeń

Doktor nauk ekonomicznych, adiunkt w Katedrze Polityk Publicznych Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Odp: Nie zgadzam się

Jest to inwestycja, która według mojej wiedzy jest biznesowo i rozwojowo uzasadniona, więc rezygnacja z niej nie byłaby rozsądna.

Andrzej Cieślik

Profesor ekonomii, pracownik Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.

Odp: Zgadzam się

W obecnej sytuacji w pełni wystarczające są zdolności przepustowe istniejących lotnisk, więc w perspektywie najbliższych 10-20 lat nie ma potrzeby budowy CPK. Zwiększający się ruch lotniczy z i do Warszawy może obsługiwać lotnisko w Modlinie, którego rozbudowa wiąże się z nieporównywalnie mniejszym kosztem niż budowa CPK. W związku z tym z budowy CPK na dzień dzisiejszy należy zrezygnować i być może wrócić do tego pomysłu za kilkanaście lat, biorąc pod uwagę panującą wtedy sytuację gospodarczą i polityczną.

Wojciech Charemza

Profesor ekonomii, wykładowca w Akademii Finansów i Biznesu Vistula.

Odp: Zgadzam się

Koncepcja budowy takich wielkich portów lotniczych to chyba przeszłość. Przyczyny tego są różnorodne; od niepewnej sytuacji politycznej w różnych rejonach świata (a ta się chyba szybko nie poprawi) po kwestie klimatyczne.

Marcin Piątkowski

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor Akademii Leona Koźmińskiego.

Odp: Zdecydowanie się nie zgadzam

CPK może mieć różne formy. Najlepszym rozwiązaniem byłoby zbudowanie wokół CPK, na całej przestrzeni pomiędzy Warszawą i Łodzią, "drugiej Gdyni", nowego serca przemysłowego Europy. Wymagałoby to inwestycji nie tylko w lotnisko, ale też i w szybką kolej, parki przemysłowe, wykwalifikowaną siłę roboczą, niskoemisyjne miasta etc. Taka "druga Gdynia" powinna się stać magnesem dla setek miliardów dolarów zagranicznego kapitału, który szuka dla siebie bezpiecznego miejsca w ramach globalnej restrukturyzacji łańcuchów dostaw i konkurencyjnej alternatywy dla chińskiej produkcji. III RP na taki cywilizacyjny projekt stać o wiele bardziej niż biedną II RP było stać na pierwszą Gdynię.

Mikołaj Czajkowski

Profesor nauk ekonomicznych, wykładowca na Wydziale Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.

Odp: Zgadzam się

Ten pomysł nie został chyba nigdy poddany gruntownej analizie kosztów i korzyści.  

Andrzej Rzońca

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor Szkoły Głównej Handlowej, członek rad nadzorczych i doradczych.

Odp: Nie mam zdania

CPK jest na razie przede wszystkim projektem marketingowym. Ewentualne zaniechanie tego projektu nie będzie miało żadnego wpływu na stan finansów publicznych w przyszłym roku. O jego kontynuacji lub zaniechaniu powinna zadecydować ocena racjonalności ekonomicznej.

Marek Ignaszak

Doktor nauk ekonomicznych, adiunkt na Uniwersytecie Goethego we Frankfurcie

Odp: Nie zgadzam się

Grzegorz Gorzelak

Profesor ekonomii, pracownik Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk.

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Małgorzata Iwanicz-Drozdowska

Profesor ekonomii, kierownik Katedry Systemu Finansowego w Szkole Głównej Handlowej.

Odp: Nie zgadzam się

Marek Kośny

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu.

Odp: Nie zgadzam się

Jan Werner

Profesor ekonomii na Uniwersytecie w Minnesocie

Odp: Zgadzam się

Marian Gorynia

Prof. Marian Gorynia, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, wykładowca Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.

Odp: Nie mam zdania

Maciej Grodzicki

Doktor nauk ekonomicznych, adiunkt w Katedrze Ekonomii Matematycznej na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Odp: Nie mam zdania

Krzysztof Jajuga

Profesor ekonomii, kierownik Katedry Inwestycji Finansowych i Zarządzania Ryzykiem oraz dyrektor Instytutu Zarządzania Finansami na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu.

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Marek Góra

Profesor ekonomii, wykładowca w Szkole Głównej Handlowej

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Wojciech Kopczuk

Profesor ekonomii na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku.

Odp: Zgadzam się

Tomasz Makarewicz

Doktor nauk ekonomicznych, wykładowca na Uniwersytecie w Bielefeld.

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Jan Hagemejer

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor na Wydziale Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.

Odp: Zgadzam się

Elżbieta Adamowicz

Profesor ekonomii, pracownik naukowy Instytutu Rozwoju Gospodarczego w Szkole Głównej Handlowej.

Odp: Zgadzam się

Joanna Wolszczak-Derlacz

Doktor hab. nauk ekonomicznych, wykładowca na Wydziale Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej.

Odp: Zgadzam się

Piotr Lewandowski

Prezes Instytutu Badań Strukturalnych, jeden z jego fundatorów.

Odp: Nie zgadzam się

Ryszard Rapacki

Profesor nauk ekonomicznych, wieloletni pracownik naukowy Szkoły Głównej Handlowej.

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Łukasz Goczek

Profesor ekonomii na WNE UW

Odp: Nie mam zdania

Łukasz Rachel

Doktor nauk ekonomicznych, adiunkt na University College London.

Odp: Nie mam zdania

Wojciech Czakon

Profesor ekonomii, twórca i kierownik Katedry Zarządzania Strategicznego na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego

Odp: Zgadzam się

Jakub Borowski

Doktor nauk ekonomicznych, adiunkt w Szkole Głównej Handlowej.

Odp: Nie mam zdania

Teza 2: W ramach racjonalizacji polityki budżetowej nowy rząd powinien zrezygnować z budowy dużych elektrowni atomowych.

Liczba respondentów: 34

Opinie ekspertów (34)

Marek Ignaszak

Doktor nauk ekonomicznych, adiunkt na Uniwersytecie Goethego we Frankfurcie

Odp: Zdecydowanie się nie zgadzam

Obecnie prawie 2/3 energii elektrycznej produkujemy przy użyciu węgla. Fundamentalnym pytaniem jest więc to, czy zastąpić węgiel energią produkowaną przez elektrownie atomowe czy utrzymać status quo. Tak się składa, że w 2011 r. w Niemczech przeprowadzono odwrotną reformę: zastąpiono atom węglem. Możemy więc przedstawić bilans zysków i strat. Okazuje się, że wyłączenie elektrowni atomowych kosztuje Niemcy od 3 do 8 miliardów euro rocznie, czyli od około 0,5 do jednego miliarda euro rocznie za każdy GW (zamknięto łącznie elektrownie o mocy 8GW). Część tych kosztów wynika z faktu, że produkcja energii z węgla jest droższa. Jednak większość to koszty podwyższonej śmiertelności i chorób obywateli w wyniku pogorszenia jakości powietrza (Jarvis, Deschenes i Jha, 2022). Biorąc pod uwagę te liczby, polska elektrownia atomowa zwróci się w ciągu 8 do 16 lat (zakładając koszt 33 mld. zł za 1 GW mocy). Wydaje się więc dobrą inwestycją.
Jako ciekawostka: Holub i Thies (2023) pokazują, że gdy w Niemczech wieje wiatr ze wschodu niosąc cząsteczki PM2.5 znad Wisły, to spada produktywność niemieckich informatyków (mierzona ilością kodu wysłanego do Githuba). Jeśli zrezygnujemy z elektrowni węglowych i poprawimy jakość powietrza, to przy okazji podniesiemy zdrowie i produktywność pracowników zarówno w Polsce jak i w całej Europie.

Wojciech Czakon

Profesor ekonomii, twórca i kierownik Katedry Zarządzania Strategicznego na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego

Odp: Nie zgadzam się

Teza o racjonalizacji polityki budżetowej może być myląca. Racjonalne jest zarówno to, co oznacza ograniczenie ambicji do poziomu dostępnych środków, jak też to, co oznacza gromadzenie środków do poziomu ambicji. Oszczędnościowe rozumienie racjonalizacji może mieć więcej ujemnych skutków w krótkim i długim terminie niż finansowanie długiem tych inwestycji. Ponadto, aspekt bezpieczeństwa energetycznego i militarnego trudno przecenić. Taka inwestycja wiąże polską gospodarkę z amerykańską na skalę bez precedensu. Przykład błędów w polityce energetycznej, traktujących np. Nord Stream 2 jako przedsięwzięcie stricte biznesowe pokazuje, że wielka infrastruktura energetyczna to coś znacznie większego i ważniejszego dla Polski.

Łukasz Goczek

Profesor ekonomii na WNE UW

Odp: Zdecydowanie się nie zgadzam

Budowa elektrowni atomowych jest niezbędna niezależnie od naszych poglądów na konieczność odchodzenia od węgla. Bloki węglowe są stare, nieopłacalne, ich dni są policzone. Zastąpienie węgla odnawialnymi źródłami energii nie jest możliwe ze względu na niestabilność zasilania i brak możliwości magazynowania energii na dużą skalę. Opcja gazowa stała się nagle geopolitycznie bardzo trudna. Zatem wyjściem jest niestety budowa dużych elektrowni atomowych.

Maciej Bałtowski

Prof. dr hab. na Wydziale Ekonomicznym UMCS w Lublinie

Odp: Nie zgadzam się

Sądzę, że jedna elektrownia, właśnie ta w Choczewie, powinna jednak powstać. Kolejne - wymagają bardzo wnikliwego rozważenia, ale raczej priorytetem powinny być mniejsze elektrownie atomowe.

Tomasz Makarewicz

Doktor nauk ekonomicznych, wykładowca na Uniwersytecie w Bielefeld.

Odp: Zdecydowanie się nie zgadzam

Ostatnie dwa lata dobitnie pokazują, że Polska potrzebuje transformacji energetycznej. Atom to najlepsza droga.

Wojciech Paczos

Makroekonomista, wykładowca na Uniwersytecie w Cardiff, prezes fundacji Dobrobyt na Pokolenia.

Odp: Nie zgadzam się

Decyzje o inwestycje tego typu powinny być podejmowane w oparciu o analizę kosztów i korzyści - w długim okresie i dla całej gospodarki, a nie w oparciu o tegoroczny deficyt budżetowy.

Michał Możdżeń

Doktor nauk ekonomicznych, adiunkt w Katedrze Polityk Publicznych Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Odp: Nie zgadzam się

Podobnie jak w przypadku CPK, budowa elektrowni jądrowych ma uzasadnienie jako odpowiedź na wyzwania transformacyjne, uwzględniając postulat bezpiecznego i stabilnego miksu energetycznego.  

Andrzej Cieślik

Profesor ekonomii, pracownik Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Technologia atomowa niestety problemów nie rozwiązuje, a stwarza bardzo dużo nowych. W szczególności, ze względów strategicznych produkcja energii powinna być maksymalnie rozproszona tak, by nie doprowadzić do sytuacji, w której zniszczenie elektrowni atomowej powoduje wyłączenie dużej części gospodarki. Zdecydowanie bardziej wskazane byłoby zatem inwestowanie w odnawialne źródła energii, gdzie energia byłaby wytwarzana przez bardzo dużą liczbę niewielkich producentów niezależnych od rządu. Natomiast rolą rządu byłoby zapewnienie dostępu do sieci oraz magazynowania energii z tych źródeł.

Wojciech Charemza

Profesor ekonomii, wykładowca w Akademii Finansów i Biznesu Vistula.

Odp: Nie zgadzam się

Jest tu oczywiście pytanie, o jakiego typu elektrowniach mówimy, ale co do zasady energia atomowa to przyszłość; chcemy tego, czy nie.

Michał Rubaszek

Profesor nauk ekonomicznych, wykładowca Szkoły Głównej Handlowej.

Odp: Zdecydowanie się nie zgadzam

Aktualnie emisyjność produkcji energii w Polsce (721kg/MWh w 2021r.) jest najwyższa w UE, około trzykrotnie wyższa niż przeciętnie (238kg/MWh w 2021r.). Przy aktualnych i oczekiwanych cenach certyfikatów EU ETS dekarbonizacja energetyki powinna być priorytetem, w tym budowa elektrowni atomowych.

Paweł Doligalski

Doktor nauk ekonomicznych, wykładowca na Uniwesytecie w Bristolu.

Odp: Nie zgadzam się

Bezpieczeństwo energetyczne i klimatyczne powinny być priorytetem rządu, z tych inwestycji rezygnować nie należy.

Maciej Bukowski

Doktor nauk ekonomicznych, prezes think-tanku WiseEuropa.

Odp: Nie mam zdania

Istnieje ryzyko, że koszty projektu atomowego są bardzo duże. Rządy w latach 2015-2023 tę kwestię ignorowały, wybierając m.in. projekt droższy ale politycznie słuszniejszy. Opinii publicznej nie są znane zresztą całkowite koszty inwestycji oraz model jej finansowania. Prawdopodobnie najtańszym modelem będzie finansowanie z podatków (opłata jądrowa), ale czy taki model będzie wybrany, trudno przesądzać. Poprzedni rząd unikał tego tematu i to jest największa słabość tego projektu. Natomiast jeśli Polska chce myśleć realnie o pełnej dekarbonizacji w horyzoncie 2050 r., raczej nie będzie mogła uniknąć inwestycji jądrowych. Czy tej konkretnie, którą już zaplanowano, trudno powiedzieć, niemniej jednak jej ewentualne zatrzymanie bardzo zmniejszy szanse na jakiekolwiek elektrownie jądrowe w najbliższym 30-leciu.  

Marcin Piątkowski

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor Akademii Leona Koźmińskiego.

Odp: Zdecydowanie się nie zgadzam

Nie, narodowym celem powinno być wybicie się na energetyczną niepodległość jak najszybciej to możliwe. Co do zasady, nie powinnyśmy musieć importować ani m3 gazu, ani jednej baryłki ropy nie tylko z Rosji, co oczywiste, ale również z innych krajów, w tym nawet przyjaznej Norwegii. Kluczem jest transformacja do modelu 80-20, w którym 80 proc. energii powinno pochodzić z OZE, a pozostałe 20 proc. z atomu. 

Mikołaj Czajkowski

Profesor nauk ekonomicznych, wykładowca na Wydziale Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.

Odp: Zdecydowanie się nie zgadzam

Nie sądzę, żeby rezygnacja z tych planów była dobrym pomysłem. Sektor energetyczny w Polsce wymaga przebudowy, a realizacja tych długofalowych planów nie powinna być zdana na łaskę koniunktury politycznej.  

Andrzej Rzońca

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor Szkoły Głównej Handlowej, członek rad nadzorczych i doradczych.

Odp: Nie mam zdania

Do budowy elektrowni atomowej jeszcze daleka droga, a więc i do kosztów dla budżetu . Ewentualne zaniechanie tego projektu nie miałoby żadnego wpływu na stan finansów publicznych w przyszłym roku. O jego kontynuacji lub zaniechaniu powinna zadecydować ocena racjonalności ekonomicznej.

Grzegorz Gorzelak

Profesor ekonomii, pracownik Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk.

Odp: Nie zgadzam się

Małgorzata Iwanicz-Drozdowska

Profesor ekonomii, kierownik Katedry Systemu Finansowego w Szkole Głównej Handlowej.

Odp: Nie zgadzam się

Marek Kośny

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu.

Odp: Nie zgadzam się

Jan Werner

Profesor ekonomii na Uniwersytecie w Minnesocie

Odp: Nie zgadzam się

Marian Gorynia

Prof. Marian Gorynia, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, wykładowca Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.

Odp: Nie zgadzam się

Maciej Grodzicki

Doktor nauk ekonomicznych, adiunkt w Katedrze Ekonomii Matematycznej na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Odp: Zdecydowanie się nie zgadzam

Krzysztof Jajuga

Profesor ekonomii, kierownik Katedry Inwestycji Finansowych i Zarządzania Ryzykiem oraz dyrektor Instytutu Zarządzania Finansami na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu.

Odp: Nie mam zdania

Marek Góra

Profesor ekonomii, wykładowca w Szkole Głównej Handlowej

Odp: Nie zgadzam się

Wojciech Kopczuk

Profesor ekonomii na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku.

Odp: Nie zgadzam się

Jan Hagemejer

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor na Wydziale Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.

Odp: Nie zgadzam się

Łukasz Hardt

Profesor ekonomii, kierownik Katedry Ekonomii Politycznej na WNE UW.

Odp: Zdecydowanie się nie zgadzam

Witold M. Orłowski

Profesor ekonomii, wykładowca Akademii Finansów i Biznesu Vistula w Warszawie, były rektor tej uczelni.

Odp: Nie zgadzam się

Elżbieta Adamowicz

Profesor ekonomii, pracownik naukowy Instytutu Rozwoju Gospodarczego w Szkole Głównej Handlowej.

Odp: Nie mam zdania

Joanna Wolszczak-Derlacz

Doktor hab. nauk ekonomicznych, wykładowca na Wydziale Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej.

Odp: Nie zgadzam się

Piotr Lewandowski

Prezes Instytutu Badań Strukturalnych, jeden z jego fundatorów.

Odp: Nie mam zdania

Marek Dąbrowski

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie

Odp: Nie mam zdania

Ryszard Rapacki

Profesor nauk ekonomicznych, wieloletni pracownik naukowy Szkoły Głównej Handlowej.

Odp: Nie zgadzam się

Łukasz Rachel

Doktor nauk ekonomicznych, adiunkt na University College London.

Odp: Nie zgadzam się

Jakub Borowski

Doktor nauk ekonomicznych, adiunkt w Szkole Głównej Handlowej.

Odp: Nie zgadzam się

Teza 3: W ramach racjonalizacji polityki budżetowej rząd powinien zlikwidować spółkę ElectroMobility Poland.

Liczba respondentów: 34

Opinie ekspertów (34)

Wojciech Czakon

Profesor ekonomii, twórca i kierownik Katedry Zarządzania Strategicznego na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Pomysł państwowego aktora na hiperkonkurencyjnym rynku mobilności elektrycznej jest całkowicie nietrafiony. Nie występują żadne przesłanki dalszego inwestowania w tę technologię. Natomiast istnieją przesłanki rozwoju badań naukowych nad mobilnością wodorową, tym bardziej, że wodór jest odpadowym produktem wytwarzania energii w elektrowniach jądrowych.

Maciej Bałtowski

Prof. dr hab. na Wydziale Ekonomicznym UMCS w Lublinie

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Z wielu powodów decyzja o budowie w Polsce WŁASNEGO samochodu elektrycznego, który mógłby konkurować jakością i ceną z samochodami uznanych marek, była i nadal jest absurdalna. 

Łukasz Goczek

Profesor ekonomii na WNE UW

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Oczywiście tak, to jakiś absurd do przepalania pieniędzy. 

Witold M. Orłowski

Profesor ekonomii, wykładowca Akademii Finansów i Biznesu Vistula w Warszawie, były rektor tej uczelni.

Odp: Zgadzam się

Projekt należy rozpatrzyć od nowa i podjąć decyzję. 

Wojciech Paczos

Makroekonomista, wykładowca na Uniwersytecie w Cardiff, prezes fundacji Dobrobyt na Pokolenia.

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Rząd nie jest od produkowania samochodów. 

Wojciech Kopczuk

Profesor ekonomii na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku.

Odp: Zgadzam się

Tego typu przedsięwzięcia powinny być prywatne a nie państwowe. Elektrownie atomowe mogą być tu wyjątkiem ze względu na ich skalę i bardziej oczywiste strategiczne znaczenie, ale produkcja samochodów to przesada.

Michał Możdżeń

Doktor nauk ekonomicznych, adiunkt w Katedrze Polityk Publicznych Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Odp: Nie mam zdania

Nie znam postępów w funkcjonowaniu tej spółki. Nowy rząd powinien dokonać jej audytu, ponownie oszacować uzasadnienie biznesowe tego przedsięwzięcia i na tej podstawie podjąć decyzję o jego dalszej realizacji.  

Maciej Grodzicki

Doktor nauk ekonomicznych, adiunkt w Katedrze Ekonomii Matematycznej na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Odp: Nie mam zdania

Szczerze mówiąc od dłuższego czasu nie słyszałem o postępach w pracach nad Izerą, ciężko mi zatem wiarygodnie ocenić na ile obecnie ten projekt ma szanse realizacji i rynkowej sprzedaży. Nie należy na pewno pryncypialnie rezygnować z tego ani z innych projektów polityki przemysłowej państwa - każdy z nich powinien zostać poddany ocenie z punkt widzenia potencjału technologicznego i rynkowego.

Andrzej Cieślik

Profesor ekonomii, pracownik Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Dotychczasowe doświadczenia z tą spółka pokazują, że samodzielne wyprodukowanie tego typu samochodu w porę nie zostało uwieńczone sukcesem. Obecnie rynek jest już podzielony przez dominujących graczy. Wejście na ten rynek z tego typu produktem przy braku odpowiedniej bazy naukowo-technicznej oraz produkcyjnej jest niemożliwe. W związku z tym należy jak najszybciej zrezygnować z tego projektu by zminimalizować powstałe straty. Jedyne co jest w tej chwili możliwe, to zawiązanie spółki joint-venture z którymś z producentów już wytwarzających tego typu samochody.  

Paweł Doligalski

Doktor nauk ekonomicznych, wykładowca na Uniwesytecie w Bristolu.

Odp: Nie mam zdania

Podobnie jak w przypadku CPK, jakakolwiek decyzja o likwidacji powinna zostać poprzedzona uważnym audytem. Należy też wziąć pod uwagę wpływ potencjalnej likwidacji na możliwość realizacji KPO, gdzie przewidziano wsparcie dla tej spółki. Z czysto ekonomicznego punktu widzenia nie spodziewam się, żeby utrzymanie tej spółki było korzystne.

Maciej Bukowski

Doktor nauk ekonomicznych, prezes think-tanku WiseEuropa.

Odp: Nie mam zdania

Ma to mały związek z budżetem, natomiast prawdopodobnie tę spółkę należy zlikwidować w związku z niską racjonalnością samego projektu. Wymaga to jednak dokładnego przejrzenia już podjętych przez państwo zobowiązań wobec inwestora chińskiego. Być może możliwe jest przekształcenie tego projektu w "zwykłe BIZ" albo zamiana udziałowca publicznego na prywatną firmę polską.

Marcin Piątkowski

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor Akademii Leona Koźmińskiego.

Odp: Zdecydowanie się nie zgadzam

Nie. Polskę stać na to, aby zainwestować w nowy, kluczowy dla świata przemysł, dać impuls rozwojowy całej gospodarce i stworzyć sobie szansę na przejście od modelu rozwoju opierającego się na kopiowaniu innych do modelu rozwoju opartego na własnych pomysłach, produktach i markach.

Mikołaj Czajkowski

Profesor nauk ekonomicznych, wykładowca na Wydziale Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.

Odp: Zgadzam się

To kolejny przykład nieefektywności funkcjonowania spółek skarbu państwa. O ile państwo nie zamierza wprowadzić monopolu na samochody elektryczne - taka spółka nie ma szans w konkurencji z rynkiem prywatnym. Lepiej byłoby pomyśleć o zachętach dla rozwoju takiego sektora w Polsce, ale realizację zostawić podmiotom prywatnym.  

Andrzej Rzońca

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor Szkoły Głównej Handlowej, członek rad nadzorczych i doradczych.

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Ten projekt powinien zostać zaniechany bo skarb państwa nie nadaje się do rozwijania firm. Ale likwidacja tej półki nie będzie miała żadnego wpływu na stan budżetu, bo to póki co czysty marketing (plus wycinka lasu, ale to już nastąpiło).

Marek Ignaszak

Doktor nauk ekonomicznych, adiunkt na Uniwersytecie Goethego we Frankfurcie

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Trudno uwierzyć, że firma państwowa będzie w stanie opracować projekt samochodu elektrycznego, który odniesie komercyjny sukces. Fatalne wykorzystanie ograniczonych zasobów państwa. Nie tylko finansowych, które obecnie nie są najbardziej brakującymi zasobami w Polsce, ale przede wszystkim ograniczonych możliwości wykonawczych. Chodzi między innymi o zasób kompetencji, wiedzy i czasu biurokracji. Aparat państwa może podejmować maksymalnie kilka wyzwań w danej chwili, i państwowy samochód elektryczny nie powinien być priorytetem.

Grzegorz Gorzelak

Profesor ekonomii, pracownik Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk.

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Zacofania znienacka nie odrobimy, szkoda środków, tym bardziej, że jak dotąd efektów nie ma żadnych.

Małgorzata Iwanicz-Drozdowska

Profesor ekonomii, kierownik Katedry Systemu Finansowego w Szkole Głównej Handlowej.

Odp: Nie mam zdania

Marek Kośny

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu.

Odp: Nie mam zdania

Michał Rubaszek

Profesor nauk ekonomicznych, wykładowca Szkoły Głównej Handlowej.

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Wojciech Charemza

Profesor ekonomii, wykładowca w Akademii Finansów i Biznesu Vistula.

Odp: Nie mam zdania

Jan Werner

Profesor ekonomii na Uniwersytecie w Minnesocie

Odp: Nie mam zdania

Marian Gorynia

Prof. Marian Gorynia, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, wykładowca Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.

Odp: Nie mam zdania

Krzysztof Jajuga

Profesor ekonomii, kierownik Katedry Inwestycji Finansowych i Zarządzania Ryzykiem oraz dyrektor Instytutu Zarządzania Finansami na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu.

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Marek Góra

Profesor ekonomii, wykładowca w Szkole Głównej Handlowej

Odp: Zgadzam się

Tomasz Makarewicz

Doktor nauk ekonomicznych, wykładowca na Uniwersytecie w Bielefeld.

Odp: Zgadzam się

Jan Hagemejer

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor na Wydziale Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Łukasz Hardt

Profesor ekonomii, kierownik Katedry Ekonomii Politycznej na WNE UW.

Odp: Nie mam zdania

Elżbieta Adamowicz

Profesor ekonomii, pracownik naukowy Instytutu Rozwoju Gospodarczego w Szkole Głównej Handlowej.

Odp: Nie mam zdania

Joanna Wolszczak-Derlacz

Doktor hab. nauk ekonomicznych, wykładowca na Wydziale Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej.

Odp: Nie mam zdania

Piotr Lewandowski

Prezes Instytutu Badań Strukturalnych, jeden z jego fundatorów.

Odp: Zgadzam się

Marek Dąbrowski

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie

Odp: Nie mam zdania

Ryszard Rapacki

Profesor nauk ekonomicznych, wieloletni pracownik naukowy Szkoły Głównej Handlowej.

Odp: Zgadzam się

Łukasz Rachel

Doktor nauk ekonomicznych, adiunkt na University College London.

Odp: Nie mam zdania

Jakub Borowski

Doktor nauk ekonomicznych, adiunkt w Szkole Głównej Handlowej.

Odp: Zgadzam się

Teza 4: W ramach racjonalizacji polityki budżetowej nowy rząd powinien zrezygnować z wypłat tzw. 13. i 14. emerytury.

Liczba respondentów: 34

Opinie ekspertów (34)

Marek Góra

Profesor ekonomii, wykładowca w Szkole Głównej Handlowej

Odp: Zgadzam się

Przede wszystkim ta 13. i 14. wypłata to nie jest emerytura, tylko specjalne dodatkowe świadczenie dla osób pobierających emeryturę. Wykorzystywana powszechnie nazwa tego świadczenia wprowadza ludzi w błąd. Nie jest to tylko semantyka. Ale najważniejsze jest pokazywanie ludziom, że nie ma ani jednej złotówki, która finansuje to świadczenie, która nie powodowałaby ograniczenia wynagrodzeń lub usług dla pokolenia pracującego dziś lub jutro. Może warto raczej wypłacać takie dodatki osobom w rzeczywiście podeszłym wieku (np. 75+), które tego bardziej potrzebują. To jednak bardzo trudne zagadnienie, wykraczające poza ramy tego komentarza. 

Marek Dąbrowski

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie

Odp: Zgadzam się

Raczej tak. Wypłaty emerytur powinny być dokonywane w ramach systemu ubezpieczeń społecznych, a nie poza nim. Politycy nie powinni traktować płatności emerytalnych jako narzędzia zdobywania poparcia politycznego. Potrzebne są mądre rozwiązania systemowe, a nie działania doraźne. Ponadto, w Polsce potrzebna jest dyskusja nie o 13. i 14. emeryturze, lecz na temat wieku przechodzenia na emeryturę. W takiej dyskusji powinny wziąć udział przede wszystkim osoby młode, tj. osoby, których ewentualne podniesienie wieku mogłoby objąć. Osoby starsze powinny zachować prawo do przejścia na emeryturę według dotychczasowych zasad, ale zarazem zostać pozbawione głosu (!) w dyskusji nad podniesieniem wieku emerytalnego. Do polityków należy obmyślenie sposobu na przeprowadzenie takiej dyskusji w rzeczowy sposób.

Wojciech Czakon

Profesor ekonomii, twórca i kierownik Katedry Zarządzania Strategicznego na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego

Odp: Nie zgadzam się

Ponownie podkreślam, że nie chodzi o racjonalizację. Warto podnieść podstawową wypłatę emerytury, a odejść od korupcji i klientelizmu politycznego, którego wyrazem są jednorazowe wypłaty.

Łukasz Rachel

Doktor nauk ekonomicznych, adiunkt na University College London.

Odp: Nie zgadzam się

Ze względów politycznych, nie ekonomicznych. 

Ryszard Rapacki

Profesor nauk ekonomicznych, wieloletni pracownik naukowy Szkoły Głównej Handlowej.

Odp: Zgadzam się

Przy założeniu wprowadzenia rozwiązań rekompensujących ten ubytek i jednocześnie upraszczających system, np. zwolnienia emerytur z podatku PIT.

Maciej Bałtowski

Prof. dr hab. na Wydziale Ekonomicznym UMCS w Lublinie

Odp: Nie zgadzam się

13. emerytura powinna zostać, weszła już jakby na stałe do systemu. Co do 14. emerytury mam zdanie odmienne.

Wojciech Kopczuk

Profesor ekonomii na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku.

Odp: Nie zgadzam się

Polityka...

Witold M. Orłowski

Profesor ekonomii, wykładowca Akademii Finansów i Biznesu Vistula w Warszawie, były rektor tej uczelni.

Odp: Zgadzam się

...ale wiem, że to jest politycznie niewyobrażalne.

Wojciech Paczos

Makroekonomista, wykładowca na Uniwersytecie w Cardiff, prezes fundacji Dobrobyt na Pokolenia.

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Te świadczenia są kosztowne, nie odpowiadają na najważniejsze wyzwania społeczne, gospodarcze czy cywilizacyjne i podwójnie psują system emerytalny - osłabiając zależność świadczenia od składek i niszcząc istniejące w nim (i tak dosyć słabe) zachęty do pracy.

Michał Możdżeń

Doktor nauk ekonomicznych, adiunkt w Katedrze Polityk Publicznych Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Odp: Nie zgadzam się

Bez wskazania alternatywnego mechanizmu przeciwdziałania presji na obniżanie relatywnej siły nabywczej emerytur nie uważam, żeby to był dobry kierunek, a na pewno nie uważam tego za priorytet.

Maciej Grodzicki

Doktor nauk ekonomicznych, adiunkt w Katedrze Ekonomii Matematycznej na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Odp: Nie zgadzam się

Pewien przegląd systemu emerytalnego jest potrzebny, gdyż polityka 13. i 14. emerytury miała charakter ad hoc, nie zmieniała zaś problematycznej logiki tego systemu. Dodatkowe świadczenia wprowadzone przez rząd PiS łagodziły ubóstwo osób starszych w Polsce, niemniej jednak emeryci nadal byli tu zależni od woli politycznej rządu. Zanim jednak dojdzie do rezygnacji z 13. lub 14. emerytury, należy odpowiednio podnieść wysokość emerytury minimalnej i zmienić zasady jej waloryzacji, tak aby problem ubóstwa emerytalnego nie powrócił ze zdwojoną siłą.

Andrzej Cieślik

Profesor ekonomii, pracownik Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.

Odp: Zgadzam się

13. i 14. emerytura powodują tylko niepotrzebny zamęt i generują dodatkowe koszty. System emerytalny powinien być maksymalnie prosty. Innymi słowy, 13. i 14. emerytura powinna zostać doliczona do każdej z 12 emerytur. Ponadto, emerytury nie powinny być opodatkowane.

Wojciech Charemza

Profesor ekonomii, wykładowca w Akademii Finansów i Biznesu Vistula.

Odp: Zgadzam się

Należałoby te emerytury zastąpić bardziej efektywnym i nieco bardziej skomplikowanym systemem emerytalnym. Będzie on trudny do wprowadzenia z przyczyn politycznych, ale pomarzyć można.

Michał Rubaszek

Profesor nauk ekonomicznych, wykładowca Szkoły Głównej Handlowej.

Odp: Zgadzam się

Uzasadnieniem wprowadzenia 13. i 14. emerytury było wsparcie osób starszych, które często mają niskie emerytury i trudności finansowe. Opinie na temat tego rozwiązania są zróżnicowane. Moja opinia jest taka, że cel jest słuszny, ale sposób rozwiązania niekoniecznie właściwy. Jest to rozwiązanie doraźne, które można zamienić na rozwiązania systemowe.

Paweł Doligalski

Doktor nauk ekonomicznych, wykładowca na Uniwesytecie w Bristolu.

Odp: Nie mam zdania

13. i 14. emerytura to kosztowne transfery (30 mld zł, ok 1 proc. PKB), które wcale nie trafiają do najbardziej potrzebujących. Według raportu GRAPE (“Jak zmieniało się ubóstwo w Polsce”, dr Katarzyna Bech-Wysocka i prof. Joana Tyrowicz) emeryci to grupa najrzadziej zagrożona ubóstwem (natomiast najbardziej zagrożone ubóstwem są wielopokoleniowe gospodarstwa domowe oraz rolnicy). Dodatkowo, są to transfery uznaniowe, a nie systematyczna polityka wsparcia, która zapewnia ekonomiczne bezpieczeństwo w dłuższym okresie. Z czysto ekonomicznego punktu widzenia nie są to dobre rozwiązania. Z politycznego punktu widzenia, biorąc pod uwagę obietnice przedwyborcze, rezygnacja z tych polityk może być bardzo kosztowna dla nowego rządu.

Maciej Bukowski

Doktor nauk ekonomicznych, prezes think-tanku WiseEuropa.

Odp: Nie mam zdania

Tak, powinien to jednak być element szerszego pakietu reform znacznie zwiększającego równość w systemie emerytalnym i podnoszącego wysokość świadczeń dzięki skróceniu okresu ich pobierania. Taką propozycję przedstawiło WiseEuropa w publikacji "Emerytury Wolności". Z racji na jej złożoność nie będę jej tu przedstawiał. Natomiast realnie rzecz biorąc - bazując na politycznym wymiarze ew. rezygnacji z 13. i 14. emerytury - myślę, że jest to zmiana mało prawdopodobna. Jedyne na co można liczyć to ewentualna zamiana tych wypłat na podwyżkę samych emerytur, przy czym powinno się to stać w zamian za coś (przede wszystkim dłuższą pracę).

Mikołaj Czajkowski

Profesor nauk ekonomicznych, wykładowca na Wydziale Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Trzynastki (i czternastki) to relikty dawno minionej epoki, nie tylko jeśli chodzi o emerytury, ale także płace w budżetówce. Uważam, że powinny być włączone do płatności miesięcznych, upraszczając rozliczenia, zwiększając przejrzystość systemu i ułatwiając planowanie budżetów we wszystkich jednostkach publicznych. Dodatkowym powodem są komplikacje powstające w jednostkach realizujących projekty ze środków zagranicznych, które mają ograniczony horyzont czasowy dopuszczalności wydatkowania - trzynastki do wypłaty w kolejnym roku po zakończeniu takiego projektu nie są jego kwalifikowanym kosztem i muszą być pokrywane z innych źródeł. 

Grzegorz Gorzelak

Profesor ekonomii, pracownik Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk.

Odp: Nie mam zdania

Pytanie łączy 13. i 14. emeryturę. O ile 13. jest do utrzymania, o tyle 14 należy znieść. 

Marek Ignaszak

Doktor nauk ekonomicznych, adiunkt na Uniwersytecie Goethego we Frankfurcie

Odp: Zgadzam się

Mamy obecnie inne programy celowe, które przeciwdziałają ubóstwu osób starszych: emerytura minimalna, zasiłek (oraz dodatek) pielęgnacyjny itp. Ich wysokość powinna być waloryzowana tak, aby spełniały swoje cele. Natomiast 13. i 14. emerytura są świadczeniami, które trafiają do każdego bez względu na realne potrzeby. Jeśli naszym celem jest zmniejszenie długu publicznego w sposób, który ma jak najmniejszy negatywny wpływ na perspektywy wzrostu gospodarczego, zniesienie 13. i 14. emerytury wydaje się być dobrym kierunkiem.

Andrzej Rzońca

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor Szkoły Głównej Handlowej, członek rad nadzorczych i doradczych.

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Małgorzata Iwanicz-Drozdowska

Profesor ekonomii, kierownik Katedry Systemu Finansowego w Szkole Głównej Handlowej.

Odp: Zgadzam się

Marek Kośny

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu.

Odp: Zgadzam się

Marcin Piątkowski

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor Akademii Leona Koźmińskiego.

Odp: Zdecydowanie się zgadzam

Jan Werner

Profesor ekonomii na Uniwersytecie w Minnesocie

Odp: Nie mam zdania

Marian Gorynia

Prof. Marian Gorynia, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, wykładowca Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.

Odp: Zgadzam się

Krzysztof Jajuga

Profesor ekonomii, kierownik Katedry Inwestycji Finansowych i Zarządzania Ryzykiem oraz dyrektor Instytutu Zarządzania Finansami na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu.

Odp: Nie zgadzam się

Tomasz Makarewicz

Doktor nauk ekonomicznych, wykładowca na Uniwersytecie w Bielefeld.

Odp: Nie zgadzam się

Jan Hagemejer

Doktor hab. nauk ekonomicznych, profesor na Wydziale Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.

Odp: Zgadzam się

Łukasz Hardt

Profesor ekonomii, kierownik Katedry Ekonomii Politycznej na WNE UW.

Odp: Nie zgadzam się

Elżbieta Adamowicz

Profesor ekonomii, pracownik naukowy Instytutu Rozwoju Gospodarczego w Szkole Głównej Handlowej.

Odp: Zgadzam się

Joanna Wolszczak-Derlacz

Doktor hab. nauk ekonomicznych, wykładowca na Wydziale Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej.

Odp: Zgadzam się

Piotr Lewandowski

Prezes Instytutu Badań Strukturalnych, jeden z jego fundatorów.

Odp: Zgadzam się

Łukasz Goczek

Profesor ekonomii na WNE UW

Odp: Nie mam zdania

Jakub Borowski

Doktor nauk ekonomicznych, adiunkt w Szkole Głównej Handlowej.

Odp: Nie zgadzam się

Nowy rząd, który powstanie w następstwie październikowych wyborów, odziedziczy po poprzednikach duży deficyt sektora finansów publicznych. Według projektu ustawy budżetowej na 2024 r., którego zapewne nie uda się już zmienić, deficyt ten sięgnie 4,5 proc. PKB. Jeśli utrzymane zostaną tzw. tarcze antyinflacyjne -  a przedstawiciele koalicji, która prawdopodobnie obejmie władzę, sygnalizują, że tak się stanie - manko w kasie państwa może być nawet większe. Mimo to, jak pisaliśmy tydzień temu, ekonomiści nie mają silnego przekonania, że nowy rząd będzie musiał pilnie szukać oszczędności: 41 proc. spośród 34 uczestników panelu eksperckiego "Rz", którzy wzięli udział w tej sondzie, zgadza się z tezą, że priorytetem na 2024 r. będzie ograniczenie deficytu budżetowego, a 47 proc. jest przeciwnego zdania.  

Pozostało 98% artykułu
Panel ekonomistów
Większe wydatki na rolnictwo? Ekonomiści: nie tędy droga.
Panel ekonomistów
Większe dotacje nie uzdrowią unijnego rolnictwa
Panel ekonomistów
Unia Europejska jest dobra dla rolników. Ale mogłaby być lepsza.
Panel ekonomistów
NBP niepotrzebnie dotuje banki komercyjne? Opinie ekonomistów
Panel ekonomistów
Rekordowe straty nie powinny być zmartwieniem dla NBP